Debian over Tor

Z lekkim opóźnieniem, ale nadal news godny uwagi: Debian jest dostępny po sieci Tor. Najwidoczniej pozazdrościli Facebookowi, o którym wspominałem opisując uruchomienie strony w sieci Tor. 😉 Uzasadnienie uruchomienia jest następujące (i ładne):

The freedom to use open source software may be compromised when access to that software is monitored, logged, limited, prevented, or prohibited. As a community, we acknowledge that users should not feel that their every action is trackable or observable by others.

Dodatkowo, Tor zapewnia niezależne od zewnętrznych źródeł, „wbudowane” uwierzytelnianie i szyfrowanie treści – powiedzmy, że taki wbudowany HTTPS. Pełen katalog serwisów Debiana dostępnych via Tor dostępny jest tutaj, ale najważniejsze są chyba repozytoria pakietów.

Tor logoŹródło: https://media.torproject.org/image/official-images/2011-tor-logo-flat.svg

Przy okazji dowiedziałem się o load balancerze dla serwisów Tor.

Wpis jest pokłosiem dodania do czytnika RSS nowego serwisu Debiana, czyli micronews, który swoją drogą też wygląda ciekawie i być może pod względem technicznym będzie cegiełką do uruchomienia kolejnego projekciku…

Uruchomienie karty Wi-Fi Mediatek MT7601U na Banana Pi

Jakiś czas temu kupiłem małe, tanie karty USB Wi-Fi w Chinach. Stwierdziłem, że przydadzą się do niewyposażonych we wbudowane karty płytek z ARM. Czy nawet do podpięcia komputera na szybko do sieci Wi-Fi w standardzie N. Karty przetestowałem na szybko na laptopie i wszystko było fajnie, ale… uruchomienie ich wymagało rzeźby i dokompilowania modułu. Dla jasności: chodzi o karty, które sprzedawane są jako Mediatek MT7601U USB bgn WiFi dongle.

MT7601U wg lsusb

Po podłączeniu w wyniku lsusb widać:

Bus 002 Device 002: ID 148f:7601 Ralink Technology, Corp.

a wymagany driver dla tej karty to mt7601u. W momencie podłączania karty USB w dmesg pojawia się:

[ 1075.027898] usb 2-1: new high-speed USB device number 2 using ehci-platform
[ 1075.189356] usb 2-1: New USB device found, idVendor=148f, idProduct=7601
[ 1075.196330] usb 2-1: New USB device strings: Mfr=1, Product=2, SerialNumber=3
[ 1075.203764] usb 2-1: Product: 802.11 n WLAN
[ 1075.208160] usb 2-1: Manufacturer: MediaTek

Banana Pi

Dziś potrzebowałem uruchomić Banana Pi pod kontrolą dystrybucji Bananian z tą kartą, wetknąłem ją w lapka, żeby odświeżyć sobie budowanie modułu i… Bananian miło mnie zaskoczył – działało od kopa. Stwierdziłem, że może zasługa nowszego kernela (4.5), ale prawdopodobnie nie – brakujący firmware jest dostarczany w Debianie w pakiecie firmware-misc-nonfree. Niedostępnym w Jessie, ale nie jest to wielki problem. Poniżej krótka instrukcja, co zrobić, żeby zadziałało (dla Bananiana 16.04 (released 2016-04-23)). Być może zadziała także na starszym kernelu, ale nie testowałem. Zgodnie z tym, co piszą na GitHubie projektu, driver jest dołączony do mainline kernela. Opisany poniżej sposób powinen działać dla kerneli od 4.2 w górę.

Instalacja kernela z linii 4.x na Banana Pi (niezalecana w FAQ Bananiana, ale…):

wajig install linux-image-4.4-bananian

Następnie reboot, by Banana Pi działało z nowym kernelem. Kolejnym krokiem jest pobranie pakietu z firmware dla karty:

wget http://ftp.de.debian.org/debian/pool/non-free/f/firmware-nonfree/firmware-misc-nonfree_20160110-1_all.deb

Usunięcie pakietów, które konfliktują z ww. pakietem (oczywiście wajig; wykonać dla wszystkich pakietów, które zgłoszą konflikt):

wajig remove firmware-ralink

Ostatnim krokiem jest instalacja pobranej paczki:

wajig install firmware-misc-nonfree_20160110-1_all.deb

Od tej pory karta USB Mediatek powinna po prostu działać po włożeniu do USB. Oczywiście należy połączyć się jeszcze z siecią bezprzewodową, ja polecam do tego wicd i wygodny konsolowy wicd-curses. Zadziała także dla Debiana w wersji stable (Jessie) – w zasadzie Bananian różni się tylko kernelem.

UPDATE Dobrzy ludzie słusznie donoszą, że firmware-misc-nonfree jest w repozytorium backports, więc instalacja jest prostsza. Wystarczy dodać stosowne repozytorium do źródeł. Przyznaję, że nie sprawdzałem, bo jakoś mi się błędnie zakodowało, że ani armel, ani armhf nie są dostępne w backports.

LXDE -> LXQt – podejście pierwsze

Od dłuższego czasu (notka wskazuje, że już sześć lat, jak ten czas leci…) moim domyślnym – i w zasadzie jedynym używanym – środowiskiem na desktopie (ang.: desktop environment) jest LXDE. Nie udało mi się oczywiście całkiem zrezygnować z zależności od KDE. Z aplikacji przychodzących z KDE ostały się: edytor kate (jednak z GUI – najwygodniejszy, obecnie myślę o Atom, ale kobyła…); konsole (w szczególnych przypadkach typu konieczność wyboru charsetu, bo lxterminal ogólnie działa bardzo fajnie) oraz… kdiff3, który jest wygodny. Ale nie o tym ma być notka. Będzie porównanie LXDE vs LXQt.

Środowisko LXDE

Środowisko LXDE Źródło: http://lxde.org/lxde_desktop/

Swego czasu w sieci było sporo zachwytów nad LXQt i trochę bolało mnie, że nie ma paczek w Debianie, żeby się pobawić. Potem zauważyłem, że paczki pojawiły się w unstable, ale nie było już jakoś ani czasu, ani ochoty. Ostatnio sobie przypomniałem o ich istnieniu, zainstalowałem pakiety, przelogowałem się i… trochę rozczarowanie. Może za dużo czytałem zachwalania i miałem za wysokie oczekiwania, ale przyznam, że LXQt nie powaliło mnie.

Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to brzydkie dekoracje okien i brak większego wyboru w tym zakresie. OK, może kwestia przyzwyczajenia. Do tego doszły braki widgetów (np. wyloguj) oraz zmiany działania tych, które były wcześniej używane. Przykładowo wykres użycia CPU czy RAM zawiera teraz więcej informacji, na jednym wykresie. W przypadku CPU pokazuje nie po prostu zużycie, ale z rozbiciem na nice, system, user. RAM podobnie – used, buffers… Po co to komu na desktopie, tak naprawdę? Na pierwszy rzut oka jest mniej czytelnie, choć informacji więcej. I jest to ogólny trend. Widget do pokazywania temperatury korzysta domyślnie ze wszystkich możliwych źródeł, zarówno tych działających, jak i nie działających. I żeby było „normalnie”, to trzeba wyłączyć niechciane (i niedziałające).

Podgląd pulpitów jakiś taki brzydszy. Znaczy wybór pulpitów, bo podglądu po prostu nie ma. QTerminal nadal nie ma możliwości wyboru kodowania. Wbudowane blokowanie terminala (czyli screensaver) odwołuje się do nieistniejącej binarki, chociaż to akurat obchodzę przy pomocy xscreensavera, tak samo miałem zrobione w LXDE.

Żeby nie było, że tylko wady: widać, że poświęcono trochę pracy na łatwiejsze (drag & drop) dodawanie programów do pasków. Pojawiło się jakby więcej opcji w wielu miejscach. Trochę mam skojarzenia z KDE 3.5 (tak jak je pamiętam), jeśli chodzi o możliwości konfiguracji. Wiele rzeczy daje się obejść, np. zamiast brakującego widgetu do wylogowania można użyć drugiego paska ze skrótami do aplikacji i tam przeciągnąć z menu odpowiednie programy. Zdecydowanie fajny jest menadżer nośników wymiennych – w LXDE nie korzystałem, nie wiem czy w ogóle był.

Drobiazgów typu zużycie RAM nie mierzyłem – w porównaniu z dowolną przeglądarką WWW to są orzeszki teraz… Ogólnie środowisko działa szybko i sprawnie. Mam je na domowym desktopie od jakichś dwóch tygodni i zdecydowanie daje się używać.

Środowisko LXQt

Środowisko LXQt. Źródło: http://lxqt.org/screenshots/dark/

Podsumowując: wygląd jest sprawą dyskusyjną. Moim zdanie LXQt nie wnosi nic specjalnego w stosunku do LXDE, poza wyglądem, więc jeśli ktoś korzysta z LXDE, to raczej nie będzie zachwycony zmianą. Faktem jest, że LXQt działa i daje się używać, więc gdyby LXDE zniknęło, to mam wybranego następcę. Zmiana filozofii z „jest prosto i działa” na „można więcej skonfigurować” – co kto lubi. Mi LXDE pasowało, bo korzystałem z praktycznie niemodyfikowanej konfiguracji domyślnej i wielką zaletą przesiadki na LXDE był właśnie fakt, że praktycznie wszystko od kopa działa i nie trzeba rzeźbić. Przy przejściu z LXDE na LXQt trochę trzeba się pobawić z konfiguracjami.

Póki co zostawiam LXQt, żeby pozbyć się przyzwyczajeń, ale nie wykluczam, że za parę tygodni wrócę do LXDE. Tym bardziej, że właśnie z LXDE korzystam na innych desktopach – paczki LXQt w Debianie są dopiero w testing i wyżej.

UPDATE Pojedynek LXDE vs LXQt na dłuższą metę wygrało jednak LXDE. Jakoś przyjemniej to moim zdaniem wygląda.