Skuszony.

21 lutego, 2008

Mija rok, odkąd - z różnych przyczyn - zmieniłem ISP na GTSE i ich Multimo. Koniec lojalki, a więc pora weryfikacji usługi.

Początki nie były łatwe ale bez tragegii. Poza tym - na tyle na ile mogę stwierdzić, bo z łącza korzystają głównie rodzice - technicznie usługa działa OK. W każdym razie nie odnotowaliśmy innych, większych problemów.

Tymczasem pojawiła się nowa promocja Zostań z Multimo. I dotyczy ona abonentów

Czytaj dalej...

Przyszedł ten dzień, że Thunderbird padł. No, może nie do końca padł, ale coś się stało i to raczej po stronie Thunderbirda. W każdym razie stwierdził, że pobierze maile z serwera, jeszcze raz. Wszystkie. Czyli około 20 tys.Tak, tak, nie usuwam wiadomości z tego serwera po pobraniu. Tak, tak, wiem, że istnieje IMAP (co więcej, serwer go obsługuje). Ale jakoś na początku używania dodałem konto jako POP3 i tak zostało...

W każdym razie pojawiło się 'sporo' duplikatów, które do niczego mi nie są potrzebne. I okazuje się, że jest bardzo proste, miłe i przyjmne rozwiązanie tego problemu, a mianowicie nowa wersja rozszerzenia removedupes.

Co potrafi? Potrafi określić, czy maile się powtarzają, biorąc pod uwagę dane takie jak M-ID, czas wysłania, liczbę linii, temat i - najważniejsze - zawartość. Całość konfigurowalna (można wybrać wg. których kryteriów ma porównywać) i nawet szybka (no, poza folderem rekordzistą z około 20 tys. maili - to trwało dobrych kilkanaście minut).

A tak nawiasem, orinetujecie się, czy zmiana POP3 (z zachowaniem maili na serwerze) na IMAP (z trybem offline) jest w Thunderbirdzie bezbolesna (w sensie, czy zachowa filtry wiadomości, wysyłanie kopii itp. ustawienia)? Ew. jakieś inne wady IMAP (w wersjii offline)?

We wpisie o haśle dla screen mamy ładnie wyjaśnione jak założyć hasło dla aktualnego screena. Można jednak pójść o krok dalej i każdego uruchamianego screena zabezpieczać automatycznie hasłem (jednym, domyślnym).

W tym celu należy w .screenrc w katalogu domowym usera umieścić linijkę z zakodowanym hasłem:

# This is how one can set a reattach password:
# password ODSJQf.4IJN7E    # "1234"

Od tej chwili każdy nowouruchamiany screen będzie zabezpieczony hasłem.

Aby utworzyć zakodowane hasło naprościej użyć htpasswd:

htpasswd -n test

Podajemy hasło dwukrotnie, otrzymujemy ciąg w stylu

test:DgVb/mZOaJTVs

Od dwukropka mamy nasze zakodowane hasło, które umieszczamy w .screenrc.

PS. Oczywiście to tylko domyślne hasło, które zawsze można zmienić korzystając ze sposobu opisanego we wspomnianym linku

Załóżmy, że mamy pobrane z serwera ze źródłami na dysk pakiet.orig.tar.gz i pakiet.diff.tar.gz. Aby uzyskać efekt identyczy z wajig source pakiet czyli pobraniem pakietu i nałożeniem debianowych patchy, należy:

 tar -zcf pakiet.orig.tar.gz && mv pakiet.orig pakiet && cp pakiet.diff.tar.gz pakiet/ && \
cd pakiet && zcat pakiet.diff.tar.gz | patch -p1 && \
rm pakiet.diff.tar.gz

Wersję z kopiowaniem i usuwaniem pakiet.diff.tar.gz można oczywiście łatwo obejść/uprościć. Drobna uwaga: _ (underscore) w nazwie tar.gz pakietu zamienia się na - (minus) w nazwie katalogu.

PS. Zwykle prościej dodać - choćby na chwilę - odpowiednie deb-src do sources.list

Przyspieszyć firefoksa 2.x

26 stycznia, 2008

Często słyszę, że Firefox jest wolną przeglądarką. Tymczasem u mnie śmiga. Ale jak siądę do czyjegoś FF, to często mam wrażenie, że czas stanął. Wystaczy kilka prostych zabiegów, by FF działał/ładował strony znacznie szybciej:

1. Wyłączenie cache'owania stron w pamięci (about:config -> browser.cache.memory.enable zmieniamy na false). Dysk jest wystarczająco szybki w porównaniu z łączem internetowym, a RAM ma ważniejsze rzeczy do roboty, niż przechowywanie cache przeglądarki. Poza tym istnieje coś takiego jak systemowe bufory do obsługi dysku, które zrobią prawie to samo, FF nie zajmie 30% pamięci, a cały system (w tym FF) będzie działał żwawiej.

2. Instalacja i konfiguracja genialnego pluginu rozszerzenia Adblock Plus. W skrócie plugin ten rozszerzenie to blokuje wczytywanie reklam. W praktyce, pozwala blokować odwołania do serwerów z reklamami w ogóle, a wielokrotne małe odwołania potrafią spowolnić wczytywanie strony znacznie bardziej, niż pobranie nawet sporej reklamy reklamy, zwł. gdy serwer reklamodawcy jest przeciążony. Jeśli chodzi o filtry to korzystam z filtrów Dr. Evil plus parę własnych (warto poświącić parę minut na konfigurację i dodanie tego, co nam przeszkadza do blokowanych - słowa 'hit', 'stat', 'ad' powinny wzbudzać naszą czujność ;)). Nie dość, że szybciej, to czyteleniej, bo często reklamy przysłaniają elementy nawigacyjne na stronie.

3. Blokada pop-upów. W sumie standard w każdej przeglądarce. Wystarczy się upewnić, że jest włączona.

Po ww. zabiegach przeglądanie WWW powinno być znacznie przyjemniejsze.

Kod, który zawsze potrzebowałem i zawsze stosowałem workaroundy. Chodzi o rozrzucenie wartości do n tablic. Przydatne przy fork(), gdzie każdy proces dostaje do obróbki swoją tablicę. Poniżej przykład, jak ładnie, szybko i deterministycznie rozrzucić te wartości.

 
#!/usr/bin/perl -w
use strict;
 
my $na_ile=5;
my @a=();
my $tmp=1;
my %data=();
 
# generujemy tablicę ze 104 elementami
for (my $i=1;$i<=104;$i++){
        push @a,$i;
}
 
# rozrzucamy elementy tablicy @a na $na_ile tablic
# $data{$tmp} to referencja do tablicy...
foreach my $value (@a){
        push @{$data{$tmp}},$value;
        print "wrzucam $value na $tmp\n";
        $tmp++;
        if ($tmp >= $na_ile){
                $tmp=1;
        }
}
 
# wyświetlanie
foreach my $tabela (sort keys %data){
        print "wyswietlam tablice nr $tabela\n";
        foreach (@{$data{$tabela}}){
                print "$_\n";
        }
}
 
 

Nawiasem, use strict i -w dla niewprawionego to wzywanie. ;/ Ale bez tego z fork() się nie poszaleje. ;)

Tomattrick.

20 stycznia, 2008

Będzie nietypowo, bo o Hattricku. Ponieważ Hattrick Organizer jest w stanie agonii, trzeba było poszukać innego sensownego helpera pod Linuksa. Padło na Tomattrick. W wersji darmowej ma podstawowe rzeczy, których potrzeba, wliczając w to obsługę szkółki juniorów, pokazywanie skoków skilla i proponowanie najlepszego ustawienia. Jest międzyplatformowy i przenośny, więc nie ma problemu z wyjazdami na wakacje, do domu itp. Generalnie nie jest zły.
No a wpis jest po to, bym się zdopingował do dokończenia polskiego tłumaczenia, które robię od... od czasu kiedy miałem problem z ręką, czyli długo. Doszedłem do etapu, że jest bliżej niż dalej - zostało do przetłumaczenia 5 z ok. 40 dużych kategorii. W większości po części zrobionych, zresztą. Ambitny plan jest taki, by w ciągu 2 tygodni oddać wczesną wersję alfa - wiem, że gdzieniegdzie brakuje formatowania, tłumaczenie nie jest jakieś megaspójne.
Trochę winę ponosi interfejs do tłumaczenia - brakuje czegoś w stylu szablonów, przez co pewne zwroty tłumaczy się wielokrotnie (a team to i zespół, i drużyna), a że nie jestem pierwszym tłumaczem, tylko sporą część odziedziczyłem, to niespójności na pewno będą. Zresztą samemu też trochę niekonsekwencji wprowadziłem. No i tłumaczyć trzeba online, co specjalnie wygodne nie jest, bo przy krótkich zwrotach dłużej czekam na przeładowanie serwera, niż tłumaczę...
A tłumaczenie wziąłem po części jako odskocznię od zwykłej pracy (i tłumaczeń Debiana, które czasem zdarzało mi się popełniać), po części żeby jednak poćwiczyć i zobaczyć jak to jest tłumaczyć cały produkt. No jest ciekawie i nie za łatwo.
Tak czy inaczej graczom Hattricka polecam obejrzenie - na razie angielskiej wersji - Tomattricka, a niebawem będzie wersja polska. I będę czekał na uwagi, co zmienić.

Oswajanie miasta.

20 stycznia, 2008

Nie wiem czemu, ale najlepiej oswajam miasto wracając z lokalu. Oswajam, czyli koduję w głębszych warstwach świadomości. Nie wiem, jak to dokładnie określić. To jest to, że idąc się nie zgubisz (nawet jak nie myślisz którędy idziesz) i po ciemku wiesz w mieszkaniu, gdzie są schody, buty, drzwi (tyle, że w odniesieniu do miasta).
A poza tym wypad do knajpy. Pobliskiej, zresztą. B. miło. Może dlatego, że dawno nie byłem. A może dlatego, że knajpa w porządku. A może po prostu towarzystwo?
Chyba się starzeję - dobrze mi było w knajpie, gdzie byliśmy jedni z młodszych, byli kelnerzy z tacami, obrusy, koleś grał na fortepianie (na żywo, ale nie koncert). I nie było dużo dymu, za to było dużo przestrzeni...
Anyway, takie wypady to można powtarzać. Zwł. że zimno nie jest. ;)

Mowa o OLPC (zwany XO), czyli projekcie 'laptop za 100 USD' mającego wspomóc rozwój edukacji w krajach najbiedniejszych. Pierwotnie miał kosztować 100 USD, być oparty na wolnym oprogramowaniu i przeznaczony dla krajów rozwijających się. W projekt zaangażowano wiele osób z działu przemysłu, sztuki, open source. No i oczywiście powstała fundacja, z odpowiednią biurokracją. Efekt? XO kosztuje 200 USD, będzie oparty o Windows (bez dual-boot), w dodatku część trafi do niezwykle biednego USA.
Technologicznie też szału nie czyni - jest o połowę cięższy od eeePC Asusa (najsłabsza wersja czyli 2G surf za 250 USD) - ma wolniejszy procesor, mniejszy dysk, mniej RAM, większe gabaryty. Ekran podobnej wielkości.
Wniosek: biurokracja nie jest potrzebna Open Source, wystarczy zdrowy kapitalizm. Jak widać kapitalistyczna firma jest w stanie stworzyć produkt o porównywalnej cenie i lepszych parametrach, niż 'szczytne' fundacje.
Prognoza: OLPC umrze. Chociaż jego porażkę ciężko będzie zaliczyć do porażek ruchu Open Source.
No i okazuje się, że dzielenie i mnożenie nie są przemienne w wydaniu bashowym:
echo $[1/2*100]
echo $[100*1/2]

2007/2008

01 stycznia, 2008

Rok 2007 minął. Z uwagi na dużą ilość zmian i wydarzeń był ciekawy. Jestem z niego zadowolony (poza zdrowiem, może - troszkę za dużo ze służbą zdrowia mieliśmy do czynienia, choć sporo to profilaktyka) i mam nadzieję, że przyszły nie będzie gorszy.
Krótkie podsumowanie okresu świątecznego - dłuuugi pobyt w domu, parę starych rozrywek (newsy), nowe rekordy na stepmanii, spotkanie z częścią ludzi z liceum, spotkanie z częścią znajomych. Spotkanie z rodziną, Sylwester ze znajomymi (niestety, paru osób na które liczyłem nie było). W końcu w domu, na dłużej i na spokojnie. Trafione prezenty.
Było miło. Następna taka okazja pewnie za pół roku (realnie patrząc, szansa na przyjazd jest minimalna, chyba, że nas odwiedzicie - zapraszam).
A teraz - powrót do nowego domu i do pracy. Z nowymi siłami. Sporo zrobione, sporo do zrobienia. ;)

PS Tym, którzy wysyłali życzenia świąteczne i noworoczne dziękuję. Ja mając wizję imprezy sylwestrowej na której wszyscy klikają SMSy/rozmawiają przez tel. postanowiłem w tym roku nie wysyłać SMSów. Może się zobaczymy, następnym razem?

Jak wyświetlić stare, nieużywane wersje debów z własnego repo?
dpkg-scanpackages  /dev/null 2>&1 | perl -ne '/used that one and ignored data from\s+(\S+)\s!/ && print "$1\n"'
Przydatne, jeśli mamy swoje repo z pakietami, wrzucamy nowsze wersje pakietów, a miejsce się kończy na dysku. Zresztą, takie stare pakiety to tylko dłuższe generowanie Packages(.gz).
Uwaga: przy kilku wersjach danego pakietu może być konieczne kilkukrotne wywołanie skryptu (czytaj: nie jest rekurencyjny itp.).

Back in the game.

09 grudnia, 2007

Przypomniałem sobie o zabawie, w którą - jak się okazuje po sprawdzeniu - bawiłem się przez 3 miesiące 4 lata temu. Nie pamiętam, czy przestałem wtedy grać(złe słowo, ale lepszego nie znajdę) ze względu na zbliżającą się sesję/wakacje, czy po prostu miałem dość problemów z modemem (czas na odpowiedź jest ograniczony, szybka wyszukiwarka się przydaje, a tu i zrywało, i transfery były żenujące). Bezpośrednim przypomnieniem był pewnien człowiek na meetBSD, który siedział rząd czy dwa przede mną i wszedł na znajomą stronę... Potem jakoś zapomniałem, aż do wczoraj. Przy próbie założenia konta okazało się, że konto o podanej nazwie istnieje. Szybkie przypomnienie hasła i... okazuje się że konto nie zostało skasowane nie skasowane! :-]
Oznacza to, że rozie wraca do Nerdquiz!
A czy ty odpowiedziałeś dziś na swoją porcję pytań? ;>
1. Zakupić kabel USB (tak zwany USB - mimo oznaczenia z obu stron, że to USB, system widzi go jako konwerter USB->COM).
2. Wyedytować plik konfiguracyjny gnokii:
[global]
port = /dev/ttyUSB0
model = 6510
connection = dlr3p

3. Podłączyć kabel i uruchomić gnokii.
I od tej chwili można wczytywać grafiki (128x128 JPEG i GIF), dźwięki (na razie działają mi pliki midi o dł. poniżej 30kB, dane co do mp3 są rozbieżne - kiedyś spróbuję uruchomić) i - przede wszystkim - w wygodny sposób zarządzać wpisami w książce telefonicznej czy słać SMSy (ach ten monitoring ;>).
Przyznam, że scmxx do Siemensów zrobił na mnie lepsze wrażenie (może dlatego, że telefon bardziej prymitywny był). Nokie mają ten plus, że posiadają osobne gniazdo do ładowarki i dla danych, przez co lepiej nadają się na smsowaczki.

meetBSD 2007

20 listopada, 2007

Czas podsumować imprezę. Merytorycznie - generalnie bardzo słabo, z nielicznymi, głównie zagranicznymi wyjątkami (patrz: tutaj). Cieszę się, że spotkaliśmy się w SzLUUGowym gronie (w zasadzie ciut szerzej nawet), ale imprezowo też szału nie było (średni lokal, różne miejsca zakwaterowania). Ogólnie bardziej idea Pinwinariów mi pasuje - dłuższe, tańsze, ciekawsze. Mam nadzieję, że organizatorzy wyciągną wnioski i w przyszłym roku będzie ciekawiej. A przynajmniej będzie się mówiło o *BSD a nie tematy ogólne.
Przejrzę jeszcze materiały pokonferencyjne (część prezentacji miała być uzupełniona), ale nie sądzę by to znacząco wpłynęło na moje odczucia.