Yet another szluug piwo.

22 lutego, 2009

Kolejna wizyta w domu (ach, te rodzinne imprezy), jak zwykle trzeba trochę "posprzątać", czyli zająć się sprzętem. W tym przypadku - upgrade'y porobić, aktualizację do Lenny.

Niestety, 2 razy 128 MB ECC zakupione do routerka nie pasuje. W sumie się z tym liczyłem, ale 15 zł z przesyłką nie majątek... Babranie było, upgrade'u - tym razem - nie będzie. Wliczone w koszty, w sumie było. Jakby ktoś ze SzLUUGa miał zastosowanie dla 2x128 MB 133 MHz CL 3 ECC to za piwo do wzięcia. Z pozytywów - wczoraj ustrzeliłem za złotówkę EDO ECC 4x64 MB. Ave Snip.pl! (nie ma to jak sobie przypomnieć po 2 latach, że ma się konto...)

Czytaj dalej...

Nieoczekiwane SzLUUG piwo.

04 stycznia, 2009

Drugi dzień 2009 przyniósł nieoczekiwane, ale przyjemne spotkanie, które w zasadzie można nawet nazwać mianem SzLUUG piwo. Początkowo miały być 2-3 osoby i zupełnie nie szluugowo, ale wieść się dziwnymi kanałami rozniosła i ostatecznie liczba uczestników była dwucyfrowa, w sporej części ze SzLUUGiem związanych.

W sumie nie siedzieliśmy przesadnie długo (i dobrze, bo przesadnie zimno było na powrocie), nie nadużyliśmy trunków (mimo zacnej promocji), AFAIK nikt bana na Tavernę nie dostał, ale - pozwolę sobie zacytować (pewnie niedokładnie) jednego z uczestników - miło było ujrzeć znowu wasze wredne mordy.

I to nieoczekiwane spotkanie chyba jest najlepszym podsumowaniem tego urlopu, który był nieco inny, niż miał być, ale był fajny.

Tych, których nie spotkałem, zwł. tych, którzy chorowali - pozdrawiam.

Zmiany na planecie?

05 września, 2008

W związku z narzekaniem na dużą ilość przysyłanych wpisów ze zdjęciami (feedy z flickra), padł pomysł, by na planecie (dead link) automatycznie pojawiały się tylko wpisy z typowych blogów, a do flicków był po prostu statyczny link w osobnej sekcji "Flickr zone" (jako przykład flickr narwanki). Co sądzicie?

Planetowe problemy.

22 maja, 2008

Planeta wróciła "na miejsce", czyli jest dostępna pod swoim stałym adresem (to już było) i generowana na "właściwej" maszynie (tego nie było). Nie oznacza to powrotu jihada AKA akademia do sieci, niestety. Nie wszystko poszło gładko...

Po pierwsze, nie pokazują się zdjęcia z feedu z flickra (patrz post suffa z 2008-05-18). Nie mam(y) pojęcia, co jest przyczyną - wersja planety taka sama jak u mnie, konfig ten sam... Być może chodzi o brak jakiegoś pakietu na nowej maszynie - będę wyjaśniał z ike'iem jeszcze, bo niedziałanie fotek mnie drażni. Pomysły jakieś?

Po drugie, po (nieudanej) diagnostyce powyższego problemu zapomniałem odhaszować generowanie treści w cronie, dzięki czemu mamy małe zaległości (doba-dwie). Poprawione, przy okazji szybszej maszyny i łącza

Po trzecie, to ambitne(?) plany nie wypaliły i nie ma szansy na dobicie do 30 osób do czerwca. Przeżyjemy.

Po czwarte, nie wiem czemu stary wpis anshee'ego się pojawił na planecie. Może coś update'ował (oby! bo wszystko działało normalnie, a teraz się kaszani, więc może przewrażliwiony jestem).

UPDATE: pomogło doinstalowanie curla i pythonowych bibliotek z okolicy obsługi XML. A w zależnościach nie ma, i dlatego będzie bugreport...

Planet strikes back.

22 marca, 2008

Ponieważ serwer SzLUUGa nie wiadomo czy wróci i nie wiadomo kiedy, to przeniosłem planetę. Nie wiadomo na jak długo planeta SzLUUG dostępna będzie tu (dead link). Poprzedni adres może się pojawi wkrótce (zobaczymy, czy przepną NSy). Ze zmian - odświeżanie co 20 minut. Sorry, ale sprzęt na którym to się generuje jest wooolny i na wooolnym łączu. Enjoy!

Deja vu.

21 marca, 2008

Właśnie dotrałem do mojego wpisu o rozczarowaniu szluug. Tak patrzę, jest blisko rok później i co? I jest gorzej. PL5 nie wiadomo czy i kiedy się odbędzie. Serwer jest martwy, backupów nie ma (o przepraszam, były robione na sąsiednią partycję na dysk o którym było wiadomo, że się sypie). I nie mówię o danych userów (bo to od razu jeden z adminów stwierdził, że nie było backupowane), tylko o backupach systemowych. Listy także nie działają. Na propozycję, żeby kliknąć statyczną stronkę (10 linijek kodu?) z informacją, kiedy strona i serwer będą dostępna usłyszałem, że może po świętach...

Właśnie stawiam planetę SzLUUGa gdzieś na boku. Tzn. raczej w ramach sprawdzenia, czy działa z backupu, bo produkcyjnie nie może być stamtąd serwowana, niestety.

Ciągle pada...

19 marca, 2008

Pada, siada i to dosłownie wszystko. Poza "standardowymi" awariami w pracy (choć ich natężenie w miniony weekend było chore i od czwartku do niedzieli to chyba koło 12h dziennie mi wyszło średnio), wczoraj doszły awarie prywatne oraz szluugowe.

Czytaj dalej...

Naprzód, planeto!

06 marca, 2008

Od dłuższego czasu miałem marzenie wizję projektu "planeta SzLUUG" wzorowanej na planet Debian. Miejsca, w którym będą zebrane blogi szluugowiczów i okolic. Sam SzLUUG nie jest aktualnie zbyt aktywny (eufemizm ;)), ale i całkiem nie umarł, a sporo ludzi zajęło się ciekawymi (zawodowymi) sprawami (niekoniecznie w Szczecinie). Poza tym, miło mieć z nimi kontakt, wiedzieć, co się dzieje itd. Wczoraj odbyłem krótką naradę z miłościwie nam panującym prezesem, który stwierdził "chcesz to rób". No to zrobiłem, jak umiałem (with the little help from my friends)...

Czytaj dalej...

meetBSD 2007

20 listopada, 2007

Czas podsumować imprezę. Merytorycznie - generalnie bardzo słabo, z nielicznymi, głównie zagranicznymi wyjątkami (patrz: tutaj). Cieszę się, że spotkaliśmy się w SzLUUGowym gronie (w zasadzie ciut szerzej nawet), ale imprezowo też szału nie było (średni lokal, różne miejsca zakwaterowania). Ogólnie bardziej idea Pinwinariów mi pasuje - dłuższe, tańsze, ciekawsze. Mam nadzieję, że organizatorzy wyciągną wnioski i w przyszłym roku będzie ciekawiej. A przynajmniej będzie się mówiło o *BSD a nie tematy ogólne.
Przejrzę jeszcze materiały pokonferencyjne (część prezentacji miała być uzupełniona), ale nie sądzę by to znacząco wpłynęło na moje odczucia.

When it's over...

12 kwietnia, 2007

Tak źle jeszcze chyba nie było. Niby jest nowe, ale po staremu. Nie dzieje się nic. Niby jest nowy statut, ale go nie ma. Niby są nowe władze, ale... Skończyło się miejsce użyczane (dzięki raz jeszcze) przez NCDC, w związku z czym szczątkowa aktywność organizacji pt. Webolution najprawdopodobniej umrze niebawem. Jeśli chodzi o cykliczną imprezę Poznaj Linuksa (PL4), to tak wyglądają ustalenia być może na 2 tygodnie przed imprezą (nie jest znany ani termin, ani miejsce). Na deser można dodać niesnaski wewnątrz organiazacji, nad którymi ludzie przechodzą do porządku dziennego. Aktywność na blogach również spada (albo po prostu zmieniły się adresy, o czym nie wiem, co dziwne by nie było; planet.szluug.org nie istnieje).
I raczej nie jest to marudzenie, a stwierdzenie faktu, który - szczerze mówiąc - niespecjalnie mnie wzrusza (tak, wiem, powinien).

Zmiany w SzLUUG.

14 lutego, 2007

Ostatnio było trochę zamieszania z tą organizacją - wybory nowego zarządu, zmiana statutu (ciekawe jak tam KRS...). Może wróci stare, lepsze. Na pewno ma być prościej i logiczniej. Nowy zarząd pała zapałem - Poznaj Linuksa 4 będzie organizowane, ma wrócić SZEPT (czyli przegląd tygodnia w szluug). Z większych zmian - podniesiono składki do 40 zł/rok. Co oznacza, że zapisuję się do PLUG.

Odbył się kolejny wykład SzLUUGa. Tym razem tematem był LyX, czyli "program do pisania magisterek". Żart oczywiście, ale faktem jest, że wykorzystuje się go głównie do pisania prac naukowych, a przy pisaniu magisterki ma parę ultraprzydatnych opcji, jak choćby spisy bibliografii, które powodują, że odpada część pod tytułem "szukamy klasycznej bibliografii przedmiotu". Wiem, żaden wysiłek, szczególnie, jak się wie, o co chodzi, ale jak ktoś pisze pierwszy raz... Polecam, choć sposób pisania odbiega od tego, do czego przywykli użytkownicy Worda czy OpenOffice Writera. Dla nich ten wykład mógł być szczególnie cenny, ale zawsze można dopytać się na spotkaniu...

Wykład podobał mi się - ja programu nie znam w ogóle, a prowadzący potrafił odpowiedzieć na większość stawianych mu pytań, tzn. pokazać, co jak się robi. W sumie przekonał mnie do tego programu, żal tylko, że LyXa nie ma w Debianie (znaczy jest, ale w unstable). To znaczy może też nie do końca tak, bo w backportach jest wersja 1.3.4 (najnowsza obecnie to 1.3.6). Pomyślę nad zrobieniem własnej paczki, chyba... Ogólnie lubię, gdy wykład prowadzi praktyk.

Moja miła też była zadowolona z przyjścia na wykład. Stwierdziła, że rozumiała o czym był, a że wcześniej interesowała się LaTeXem (który okazał się zbyt hardcore'owy), to LyX przypadł jej do gustu.

Poza tym, odbyło się walne zgromadzenie SzLUUG, który się zarejestrował jako organizacja w końcu. Wybrano zarząd, trafiłem do komisji rewizyjnej. Przy okazji zmuszono mnie do uregulowania składek (jeżu, jakiż bałagan z tym, miesiąc temu miałem wszystko OK, teraz nie OK), a w zasadzie do wystąpienia i zapisania się od organizacji, skutkiem czego jestem pierwszym członkiem na liście, poza założycielami ofc. ;-) Ogólnie zebranie przebiegało nawet sprawnie i zgodnie z przepisami, tzn. zachowaliśmy procedurę i doszliśmy do porozumienia we wszystkich kwestiach. Więcej szczegółów na stronie SzLUUGa, niebawem, zapewne.

Małe sprostowanie: są paczki dla Sarge. Przygotowane przez autorów LyXa. Leżą tu, a w katalogu bin znaleźć można wiele paczek dla innych systemów i dystrybucji, w tym wersję dla Windows.

SzLUUG.

07 listopada, 2005

Na ostatnim zebraniu SzLUUGa padło trudne pytanie "po co nam SzLUUG". Skończyło się na wypełnianiu ankiety. Oczywiście podszedłem do tego mało poważnie i wpisałem 'piwo'. Hm, po głębszej refleksji dochodzę do wniosku, że nie było to tak mało poważne, jak by się mogło na pierwszy rzut oka wydawać.

Oczywiście 'piwo' to pewien skrót myślowy, ale tak naprawdę najważniejsze w SzLUUGu było/jest dla mnie to, że spotykam się z ciekawymi ludźmi i wymieniam - mniej lub bardziej ciekawe - doświadczenia i poglądy. Reszta, w tym zaplecze techniczne itd. to dla mnie (i dla sporej części SzLUUGowiczów) sprawa drugorzędna. W końcu prawie każdy ma jedna lub więcej maszynek 24/7, postawienie potrzebnych usług to kwestia chęci i tych paru minut...

Z moich obserwacji wynika, że jest/tworzy się pewien podział, na 'partyzantów' i skład obecny. Cóż. Poniekąd nie do uniknięcia, dopóki 'partyzanci' patrzą, wspominają i uśmiechają się pod nosem - nie ma sprawy. Byle młodych nie zniechęcali. Bo młodych nie ma. Nie dlatego, że nie chcą. Boją/wstydzą się. Nie czują się 'u siebie'.

W sumie zastanawiam się, czy nie powinienem bardziej do partyzantów iść. Pewnie nie. Co prawda dołączyłem dość wcześnie, ale na początku zdecydowanie czułem się gościem, nie 'u siebie'. Czyli jak młodzi teraz. Zresztą, jakiś pomost się przyda. Tylko ja się kiepsko nadaję na łącznika.

No nic. Jakoś to będzie. Albo nie będzie. Na piwo zawsze zdołamy pójść. A w sumie chyba o to chodziło, prawda?

Wykładzik o PLD

23 października, 2005

No i czas podsumować wykładzik o PLD. Na wstępie napiszę, że spodziewałem się trochę czegoś innego, tzn. więcej informacji technicznych, jak PLD funkcjonuje.

W sumie, to poniekąd dostałem odpowiedź, jak to funkcjonuje, rozumiem też już zasłyszane kiedyś stwierdzenie to nie dystrybucja, to happening. Należy oddać sprawiedliwość prowadzącemu, że nie ukrywał, w jakim co jest stanie, nie zachęcał do PLD i nie polecał - przynajmniej na razie - instalacji bo przy obecnym braku instalatora to się zniechęcicie, najpewniej (cytat niedokładny, ale oddaje sens).

Ogólnie PLD jest by developers, for developers. Strona projektu PLD większość czasu leży, więc cieżko się dowiedzieć czegoś/ściągnąć ISO, przestarzały instalator, który miałem okazję oglądać kilka lat temu - rozczarowuje i jest trudny w obsłudze. Cóż, można i tak, tylko traci się masę testerów, co wpływa na stabliność distro... No i fakt, że praktycznie każdy może dodać swój kod, nie napawa mnie optymizmem. Powstał zresztą pewnien złośliwy pomysł z tym związany. ;-)

Przemilczano też zupełnie zagadnienie niezbyt dawnego forka w PLD ( to strona innego PLD, zapewne niekompatybilnego). A byłoby to ciekawe, szczególnie w świetle braku ogólnej polityki PLD (każdy dłubie, co chce), oraz wpływu tego forka na rozwój dystrybucji.

Drażniły nieco wypowiedzi nt. Debiana (którego trochę znam i używam na codzień), bo widać, że prowadzący ma na jego temat nikłe pojęcie. Tzn. o ile ogólny sens się wyjaśnił w trakcie dyskusji po wykładzie (np. że domyślny instalator Debiana (apt-get, od niedawna jest to aptitude podobno, nie wnikam, bo używam - i polecam - wajig) i poldek mają różnice, o tyle porównania ilości rozwijanych wersji (w PLD 3, w Debianie wg. prowadzącego 2, przy czym naprawdę jest ich 4-5[1], zależnie od sposobu liczenia) były zdecydowanie nie na miejscu.

Nie dowiedziałem się też, niestety, dlaczego wybrano rpm, a nie deb, na przykład, chociaż to już temat na nieco inny wykład (porównanie linuksowych pakietów binarnych).

Mimo tego, ogólnie wykład uważam za ciekawy, przede wszystkim dobrze poprowadzony (chociaż rzutnik możnaby wyłączyć, bo był praktycznie niewykorzywany) i w pewnien sposób cenny dla mnie - wiem, że PLD mogę sobie na jakiś rok darować, nawet do testów. Po prostu mam inne wymagania.

[1] W kolejności stablilności: (oldstable), stable, testing, unstable, experimental.

PS. Kiedyś wstawię stosowne tagi HTML, żeby linki były linkami, przypisy przypisami itd. Teraz - nawiązując jeszcze do wykładu - nie chce mi się/nie mam czasu.