Najważniejsze słowo.

04 kwietnia, 2009

Może nie całkiem dokładnie, bo raczej da-ta i niezupełnie o to chodzi, bo tylko idąc, ale pokazuje we właściwą stronę. ;-)

UPDATE: Po dłuższej obserwacji - bardziej jest to ta-ka albo nawet ka-ka, ale przecież wiadomo o co chodzi...

Pod dłuższym czasie dotarłem do etapu zakupu dywanu. W końcu panele są średnio przyjemne dla małej, a ileż można bawić się na rozłożonym śpiworze? Szczególnie, że zaczęła całkiem sprawnie chodzić, a śpiwór potrafił się podwijać i ślizgać... Ja co prawda jestem zwolennikiem wykładzin, ale jakoś dałem się przekonać do dywanu. Grubsze i ładniejsze, niby.

Czytaj dalej...

Pierwsze kroki.

16 grudnia, 2008

Wielki krok dla człowieka, niewielki dla ludzkości. ;-) Właśnie dziś. Całe trzy.

Dziecko przed kąpielą, mocno płaczliwe i marudne. Bierzemy watę (pełne opakowanie 200g) i robimy pady opakowania swobodne: bach! pac! jebudu!. I radość. I śmiech. Dzieci są jednak nieobliczalne.

Mój ranking pieluch.

15 lipca, 2008

Trochę się tych pieluszek używa, nie ma jednych dobrych, w każdej kategorii rozmiarowej co innego jest dobre. Postanowiłem spisać nasze doświadczenia z pieluchami, ku pamięci i dla informacji przyszłych rodziców, bo to nie jest coś, co się po roku-dwóch pamięta. Podział będzie w kategoriach rozmiarowych z zaznaczeniem, jakich firm pieluchy były używane AKA testowane. Dobór do testów wynikał z dostępności pieluch. Uwaga: spece od marketingu ładują różne rodzaje i pojemności pod jedną nazwę. Pieluszki rozmiaru 2 firmy X z rozmiarze Y pakowane po 44 sztuki i po 43 sztuki to niekoniecznie dokładnie to samo - aż w takie szczegóły nie wnikam i olewam, tym bardziej, że piszę z perspektywy czasu. Znając zamiłowanie jogurtów do zmiany opakowań prawdopodobne jest, że za jakiś czas zawartość opakowania ulegnie - bez ostrzeżenia - zmianie (ale o tym kiedy indziej).

Czytaj dalej...

Mała się śmieje.

18 maja, 2008

Dziś po raz pierwszy udało się nakłonić małą do przewidywanego, powtarzalnego, jednoznacznego, wielokrotnego rechotu. Wykorzystano do tego mnie, robiącego trrrrwrrrrźźźlll i pluszowego królika pozytywkę, udającego młot pneumatyczny na tułowiu małej. Po przerwie na "naukę" nadal działało, zobaczymy, czy będzie działać przy następnej zabawie. Oby.

Mamo, misio!

20 kwietnia, 2008

Tytułem wstępu: Stało się. Ponieważ nie chce mi się zakładać nowego bloga (zresztą, ilość wpisów na tym jest umiarkowana), a ciśnienie na blognięcie jest, to powstaje nowa kategoria kids w której będą pojawiać się wpisy na tematy okołodziecięce (śmiesznostki, spostrzeżenia itp.). Nazwa bloga bez zmian i nawet ładnie się komponuje, bo dziewczynki w różowym... Ale nadal jest to blog komputerowy, głównie. Chociaż bardziej... mój. ;-P

Czytaj dalej...