Watowana chwiejność nastroju.
02 sierpnia, 2008
Dziecko przed kąpielą, mocno płaczliwe i marudne. Bierzemy watę (pełne opakowanie 200g) i robimy pady opakowania swobodne: bach! pac! jebudu!. I radość. I śmiech. Dzieci są jednak nieobliczalne.
Różowy blog
Dziecko przed kąpielą, mocno płaczliwe i marudne. Bierzemy watę (pełne opakowanie 200g) i robimy pady opakowania swobodne: bach! pac! jebudu!. I radość. I śmiech. Dzieci są jednak nieobliczalne.
1. Arietta napisał(a):
02 sierpnia 2008, 19:56:55
To małe chyba te dzieci?:)
2. rozie napisał(a):
02 sierpnia 2008, 20:02:57
Małe. I jedno. Nie zmienia to faktu, że ja nie rozumiem. ;)
3. Arietta napisał(a):
02 sierpnia 2008, 20:04:03
Oj tam. Maluszka łatwo zainteresować czymkolwiek i pokazać jakieś ‘nowe zastosowanie” owej rzeczy:)
4. morisil napisał(a):
03 sierpnia 2008, 01:30:56
Alana najbardziej bawi ostatnio symulacja głośnego wydalania gazów trawiennych uczyniona paszczą miast pragębą. ;)
5. rozie napisał(a):
03 sierpnia 2008, 08:00:36
A to też działa. ;) Ale nie doprowadza do takiego głośnego rechotu. Ciekawe kiedy Benny Hilla będzie mogła oglądać. Zwł. chodzi o ten pościg z końcówki.
6. Arietta napisał(a):
03 sierpnia 2008, 11:23:57
Moja, w wieku 5 lat poszła na pierwszy kabaret do pobliskiego domu kultury, nie bardzo wierzyłam, że wysiedzi ale była zachwycona (trzeba było wykorzystać darmowe bilety). Polecam:)