Football...
29 kwietnia, 2007
Gra ciekawa, szkoda, że przed grą nie dopuścili do mikrofonu kogoś, kto się znał, by w 15 minut wyjaśnił podstawowe zasady. Na szczęście stanęliśmy po słonecznej stronie i był tam znawca (autentyczny, w przeciwieństwie do komentatora, który czasem jak coś palnął...), który objaśniał głośno swojej kobiecie o co chodzi, więc szybko się dowiedziałem/przypomniałem. No i szkoda, że Husaria grała tak nierówno, zwł. w ataku. Jedno dobre rozegranie i wygraliby jednym punktem, a tak skończyło się 7:12. Ale drużyna istnieje od niedawna, a poziom był zbliżony, więc zapewne będzie lepiej.