Upgrade do Etch.

10 kwietnia, 2007

Jak już pisałem w części pierwszej upgrade do Etch nie nastręcza wielu problemów. Zgodnie z obietnicą kolejne wrażenia z instalacji. Na tapetę poszła workstacja ojca. Było dość późno, ale powinno iść od kopa, więc szybka zamiana wpisów s/sarge/etch/, wywalenie wpisu dla skype (coś ichnie repo nie działa) i:
#wajig update
Informacje o 18810 pakietach zostały zaktualizowane.
This is 2970 up on the previous count with 9184 new packages.
There are 443 new upgrades
Trochę tego jest.
wajig dist-upgrade:
Pobrano 736MB w 2h1m11s (101kB/s)
(dobry apt-cacher, dobry) ;-). Instalacja nie poszła całkiem gładko. W pewnym momencie wywaliła się na niepustym /usr/X11R6/bin/. Przyczyną okazały się pozostałości po fglrx, konretnie plik fireglcontrolpanel (tak nawiasem raczej nie była to wersja z Debiana, zresztą od dawna nie ma tam tej karty...).
rm fireglcontrolpanel && wajig dist-upgrade
Zonk pierwszy - krzyczy o zależności i proponuje apt-get -f install. Dostał co chciał. Wywalił sporo pakietów (nie patrzyłem dokładnie, w końcu noc była, a było patrzeć), wajig dist-upgrade po raz kolejny... Trochę odpowiedzi na pytania i... prawie koniec. Prawie, bo jeszcze krzyczał o smartmontools (chciałem stary plik konfiguracyjny zachować). Skończyło się na wajig purge smartmontools && wajig install smartmontools. Ostatecznie /dev/hda to umiem wpisać w konfigu. ;)
Następnego dnia maszyna 'prawie wstała'. Znaczy Xów nie było. Przy apt-get -f install wywalił Xy, niedobry (było patrzeć...). wajig install xorg (tak, tak, za dużo, ale pisałem, że się spieszyłem?), dpkg-reconfigure xserver-xorg (jakieś pozostałości po tym fglrx nieszczęsnym znowu) i... koniec. No, może poza doinstalowaniem Fi^H^HIceweasel (pewnie też poleciał) i skype.
Ogólnie dobrze (wszystko prawie automatycznie, wystarczy czytać, co napisał), choć nieco gorzej, niż myślałem (nie poszło od kopa). Zapewne spora w tym wina fglrx - mogłem najpierw zrobić porządki, potem aktualizować... Ocena końcowa: 4 z małym plusem.

1. Amused napisał(a):
10 kwietnia 2007, 19:18:00

Wajig? Fuj, nie lubię tego. Czysty apt-get rlz!

A tak zupełnie swoją drogą -> jakoś tak ustaliło się, że do wersji Ubuntu zwracamy się po nie nazwie zwierzątka, ale przymiotniku (czyli upgrade do dappera, breezy'ego, feisty'ego, albo właśnie edgy'ego). Czepliwość, wiem, ale tak nawet patrząc na tytuł nie od razu wiadomo, o co chodzi.

2. zdz napisał(a):
10 kwietnia 2007, 19:46:28

Amused: a co mają nazwy kodowe Ubuntu do debianowych? :)

3. Amused napisał(a):
10 kwietnia 2007, 19:47:40

Shit. Sorry, tego nie było. To znaczy było, ale wrrrróć. Zaspany jestem. "Etch" przeczytałem jako "Edgy" :>

Mnie tu nie było - jeszcze raz się wyparł, po czym poszedł. :-D

4. aevin napisał(a):
10 kwietnia 2007, 20:46:12

Spoko, nie tylko ty. Ja dopiero jak przeczytałem komentarz zdz, to się zorientowałem, że to debian. Nawet już miałem podać programik do automatycznej aktualizacji ubuntu. :)