Byłem na weselu w okolicy Gdańska. Szybka lista obserwacji: im dalej na wschód, tym gorsze drogi. Może trochę przesadzam, może to te roboty drogowe, ale ogólne uczucie z jazdy - j.w. Policja przegina. Na niedzielnym powrocie z 12 patroli na trasie Gdańsk - Poznań. I suszą. I to nie jak kiedyś, że było widać radiowóz z daleka. Teraz robią to "na snajpera" tylko suszarkę wystawią i kawałek głowy zza krzaka. Zero szans na uniknięcie. Jechać się nie da... Dwóch sponsorów straciłem, jednego mandatu uniknąłem tylko dlatego, że szukałem parkingu... Kolejny argument (w zasadzie zbędny, bo decyzja jest) do nabycia CB.

Uprzedzając: tak, uważam, że ogranicznie do 70 czy 90 na dwóch pasach w danym kierunku plus połówkowe pobocze to wymysł idioty, który jeździ czterośladem sprowadzonym z Niemiec. Na łysych oponach. I wolniej nie oznacza bezpieczniej. Nie na dłuższy dystans. TBH, uważam, że po 5h toczenia się 70-80 km/h mam gorszy refleks, niż gdybym piwo strong wypił i jechał. W sumie mam pewną spiskową teorię na ten temat, ale to nie tym razem.

Gospodarstwa agroturystyczne są fajne. Przestrzeń, natura (przynajmniej dla mnie natura). Do tego to, w którym byliśmy było bardzo ładnie i czysto zrobione i dobrze wyposażone (yep, dajcie mi czystą łazienkę z ciepłą wodą, a będę zadowolony). OK, nie jest to prawdziwe agro (stodoła i woda ze studni), ale ja się z dzieckiem niekoniecznie na prawdziwe agro piszę. ;) Chyba potrzebuję wyjechać na min. tydzień w jakieś miejsce, gdzie nie ma ludzi (ale jest zasięg - necik musi być). Może wiosną, może latem. Może w Bieszczady.

Gdańsk - bardzo ładny. Dawno nie byłem, odświeżyłem i twierdzę, że jest bardzo ładny. Pewnie poniekąd kwestia pogody, która była świetna, ale z tego co pamiętam Gdańsk zawsze był w moim polskim top 3. Zwłaszcza okolice starego miasta. No i zawsze dużo barów wege było w Trójmieście. A może to kwestia "morskiego" powietrza? Po prostu jest czym oddychać.

Tak czy inaczej, koniec tego krótkiego acz pracowitego urlopu i wracamy do standardowych zajęć.

Zen czyli przypadki.

10 października, 2008

Człowiek czyta sobie rano na Wikipedii o Zen (całkiem interesująca filozofia), a wieczorem w sposób całkiem spontaniczny i niezaplanowany spotyka (w zasadzie poznaje IRL) w pubie Zena. Przypadek?

Jak admina w pracy widzą.

10 października, 2008

Mamy chyba w firmie nową sprzątaczkę. Chyba, bo jeszcze jej nie widziałem. Ale wczoraj otworzyły się drzwi od pomieszczenia adminów i usłyszałem (siedzę "niestrategicznie", tyłem do wejścia, więc nie widziałem) jak stara sprzątaczka mówi w tym pokoju są tylko komputery. Obróciłem się i zobaczyłem tylko zamykane drzwi. I tak mówię do kumpla halo, my też tu jesteśmy... Czy w ogóle za napęd komputerów nas uznają? A może wręcz cyborgi?

Wczoraj poproszono mnie o zajęcie się problemem pt. "nie działa ć". Nie odmówiłem, mimo, że Windows i Vista (nie znam, ale przecież to taki intuicyjny system) bo coś takiego kiedyś już widziałem (chociaż IIRC o ś chodziło) i sprawa wydawała się prosta - wyłączyć skrót w jakimś programie, żeby nie blokował pl-znaków.

Czytaj dalej...

Ekspres.

05 października, 2008

Świeciło słońce. Dochodziła szesnasta. Ekspres jechał w kierunku zachodnim. Dziewczyna szła przez most kolejowy.

Pociąg gwałtownie zahamował. Przyjechała karetka. Ludzie narzekali na opóźnienie.

Dochodziła siedemnasta. Dziewczyna zmarła. Ludzie przesiedli się do innego pociągu.

Świeciło słońce.

Szybszy net.

01 października, 2008

W tym miesiącu jeden z moich aktualnych ISP zrobił promocję. Tzn. ja mam świadomość, że to będzie neverending promocja, a tak naprawdę urealnienie cen, ale nieważne. Zamiast płacić 59 zł za 1024/256 przy umowie terminowej, mam w tej cenie 2048/256. Warunek - podpisanie cyrografu na 12 m-cy. Ponieważ do końca poprzedniego cyrografu miałem 3 m-ce, to w praktycze przedłużam umowę o 9 m-cy. Akceptowalne (dochodzi ~16 zł za kablówkę, czyli net to tak naprawdę ~75 zł, co jakąś niską ceną nie jest, nawet porównując niektóre BSA z opłatą za utrzymaniem linii). No ale mam świadomość, że wybór operatora w wielu miejscach jest czysto wirtualny. Zwł. jeśli nie ma się linii telefonicznej...

Czytaj dalej...

Co prawda jak kiedyś pisałem, nie bawię się już w szukanie liczb pierwszych Mersenne'a (w sumie to już w nic rozproszonego się nie bawię), ale projekt darzę dużą sympatią, a informacji o tym ważnym wydarzeniu nie widziałem, zatem...

Czytaj dalej...

Jak pisałem wcześniej, nowe fglrx (wersja 8.522) powodują problem z iwl3945 intela. No to spieszę donieść, że w 8.532 trochę się poprawiło - działa stablilnie (kilkanaście godzin testu) na 2.6.24.x. Niestety, na 2.6.26.x nadal krzaki, chociaż niby w changelogu jest, że poprawili Compilation issues against Linux kernel 2.6.26.

Czytaj dalej...

PLNOG 2008 - wrażenia cz. 2.

24 września, 2008

Mimo, że nie zabalowaliśmy zbytnio pierwszego dnia, wstaliśmy punktualnie i zgodnie z planem, to nie dotarliśmy na pierwszy wykład dnia drugiego (dzień pierwszy tutaj). Plecak kumpla nagle okazał się za mały, mimo, że do Krakowa całkowicie wystarczał... No ale mieliśmy PS2 ze sobą, więc jesteśmy usprawiedliwieni... Koniec końców zmieściliśmy się jakoś (trochę miejsca znalazło się u mnie w plecaku) i ruszyliśmy na wykład. Ale stwierdziliśmy, że 20 minut spóźnienia to przesada i lepiej kawę wypić... Zmieniona została też agenda, ale trzymam się wersji ze strony - kolejność jest mniej istotna.

Czytaj dalej...

Kraków.

21 września, 2008

Krótkie wrażenia z jeszcze krótszego pobytu w Krakowie (w sumie wieki tam nie byłem) - miasto (centrum) generalnie ładne (architektura, rozmieszczenie sklepów, przejścia dla pieszych, zieleń). Na tyle ładne, że na pierwszy rzut oka mógłbym mieszkać. Drugi rzut oka - tragedia na chodnikach. Po części zapewne dlatego, że akurat w rozkopanej okolicy się poruszałem, ale także dlatego, że kierowcy parkują wprost tragicznie - praktycznie nigdzie nie ma przepisowego 1,5 m chodnika zostawionego. Gorzej niż w Poznaniu. Knajpy OK i bez szoku cenowego. Zdecydowanie większe zróżnicowanie językowe - o niebo więcej turystów.

Poza tym, tragiczny tłok komunikacyjny. Kolejne miasto, gdzie raczej nie chciałbym mieć samochodu, bo przejazd trwa tragicznie długo. Komunikacją miejską nie jeździłem, ale trochę wydzielonych torowisk jest, więc ma to szansę działać. Sporo rowerów.

W galerii tragedia. Konsumpcja wyniesiona do granic przyzwoitości. W okolicy zagłębia spożywczego (fajna idea w sumie), czyli Mc Donald's, Subway i co tam jeszcze trudno o wolne miejsce. A zajęcie miejsca siedzącego dla 3 osób, gdy masz na sobie mały plecak i torbę z laptopem graniczy z niemożliwością. Wyścigi, rzuty torbą itp. Najdziwniejsze jest to, że w ten tłok, ścisk i hałas (gwar okrutny) pchają się ludzie ot tak po prostu, a nie dlatego, że akurat mają godzinę do pociągu, a lepiej się czeka coś jedząc/pijąc, niż na dworcu... Jest to zjawisko, którego nie jestem w stanie zrozumieć.

Na dworcu też tłok (głównie przy kasach), ale mniejszy niż w Poznaniu. I w sumie tłok i mało przestrzeni dla pieszych było tym, co najbardziej zapamiętałem z pobytu. Chociaż wieczorami Kazimierz całkiem spokojny i niezatłoczony był... Powietrze OK.

PLNOG 2008 - wrażenia cz. 1.

20 września, 2008

Tak się złożyło, że w miniony czwartek i piątek w Krakowie odbywała się pierwsza konferencja Polish Network Operators Group. Tak się szczęśliwie złożyło, że miałem okazję w niej uczestniczyć. Poniżej krótkie wrażenia z pierwszego dnia konferencji.

Pierwszy - i moim zdaniem zdecydowanie najlepszy tego dnia, choć dość kontrowersyjny wykład prowadził Randy Bush. Przedstawiane tezy jego "religii" były dość kontrowersyjne i odbiegały mocno od reszty wykładów. Postulował prosty szkielet sieci - żadnych QoS, żadnych MPLS w szkielecie. Core ma być wydajny i oparty o sprzęt, bez cudów software'owych. Sprzęt tanieje (podlega prawu Moora), dotyczy to także fizycznych linków. Producenci sprzętu to wróg - wciskają "wartości dodane" w stylu QoS czy MPLS za co im płacisz (i komplikujesz budowę/konfigurację sieci - podnosząc koszty utrzymania, a w sumie i tak nie wykorzystasz tego w pełni/poprawnie), zamiast inwestować w infrastrukturę (sprzęt). Sieć ma być prosta i zdolna do samonaprawy.

Czytaj dalej...

Wolna muzyka.

14 września, 2008

Stało się. Jak widać w sidebarze, korzystając z odrobiny wolnego czasu, założyłem konto na Jamendo, czyli serwisie z muzyką na wolnej licencji. Bezpośrednią przyczyną była chęć zbookmarkowania zespołu Predator, a konkretnie utworu "Don't come closer" tegoż zespołu, który to trochę mi Moskwę przypomina i zdecydowanie czystym punkiem nie jest. Ale takie lekkie wpływy metalowe bardzo lubię.

Przy okazji - podczas urlopu i wizyty na Downhill Summer Festival uzyskałem zgodę wszystkich pozostałych członków zespołu WBiA na zamieszczenie płyty na ww. serwisie. Przed zamieszczeniem jeszcze dziś powstrzymał mnie jedynie brak dostępu do zmasterowanej wersji w postaci .wav (serwis wymaga dodawania .wav lub .flac, a z mp3 nie chciałem robić .wav, skoro gdzieś może wykopię oryginał...). Podobno takie publiczne zapowiedzenie czegoś dobrze wpływa na wykonanie. ;-)

Po raz kolejny moje na wierzchu[1]. Kiedyś wpadłem na pomysł ochłodzenia mieszkania przez pomalowanie czarnego dachu na biało. Tanie (farba stara była) i nawet skuteczne (no, cudów nie ma, bo i tak poddasze, ale dach zdecydowanie mniej się grzeje). I co? I naukowcy potwierdzają! Tyle, że z punktu widzenia globalnego ocieplenia. ;) Wg. ich badań dachy to 20-25% powierzchni miast, a chodniki 40% (chyba z jezdnią, albo jakieś dziwne te miasta mają).

Tak nawiasem, standardowy, nieudziwniony chodnik jest jasnoszary (obserwuję modę na chodniki (tak, chodniki, nie ścieżki rowerowe) z czerwonego polbruku - samo zło), więc też nie taki zły. Chociaż można by go - w kontekście ww. badań "dobielić" jakąś domieszką... Znacznie lepsze od malowania - nie ściera się.

Z ciekawostek - taki pomalowany dach jest już całkiem dobrze widoczny w google earth - można tam umieścić napis (jest plan...), logo czy nawet reklamę (jak już to wymyślą, to będzie dowód, że byłem pierwszy). ;)

Padł nawet pomysł użycia odblaskowego materiału na chodnikach, wręcz luster. Ale mam dziwne wrażenie, że w tym pomyślę nie o emisję CO2 chodzi, a o spódniczki. ;>

[1] - RWL - dla wtajemniczonych.

Tradycyjnie serwer WWW równa się apache (lub IIS), ale istnieją też inne rozwiązania. Apache przy domyślnej instalacji ma dwie zalety: działa i łatwo znaleźć pomoc/howto/dokumentację.
Ale istnieją także inne serwery WWW. Przykładem może być lighttpd lighttpd. Z lighttpd korzytają m.in. Wikipedia i YouTube..

Niestety, domyślnie paczka debianowa (Etch, ale pewnie inne wersje też) nie ma wsparcia dla PHP (wrzucimy index.php do /var/www i nie wyświetli strony). Szybka (quick'n'dirty) metoda na uruchomienie obsługi PHP poniżej.

Aby działało PHP5 należy w lighttpd.conf zamieścić linie:

            "mod_access",
            "mod_alias",
            "mod_accesslog",
            "mod_fastcgi",

oraz

fastcgi.server = ( ".php" => ((
        "bin-path" => "/usr/bin/php5-cgi",
        "socket" => "/tmp/php.socket"))
)

oraz zainstalować paczkę php5-cgi.

Nieco lepsze (poprawna obsługa plików, jeśli nie podano rozszerzenia) jest:

fastcgi.server = ( ".php" => (( "bin-path" => "/usr/bin/php4-cgi",
        "socket" => "/tmp/php.socket" )),
        ".phtml" => (( "socket" => "/tmp/php.socket-0" ))
        )

Oczywiście da się także korzystać z PHP4. Należy zmienić (zarówno w konfigu, jak i w doinstalowywanej paczce na php4-cgi).

Serwerek jest lekki - z 64 MB RAM, przy uruchomieniu prostej stronki i skrypciku PHP zajął 0.2 do 2% (po wywołaniu strony) dostępnej pamięci. Benchmark lighttpd.

Zaznaczam, że powyższa konfiguracja nie jest przewidziana/testowana do obsługi dużego ruchu i jest mało elegancka - chodziło o samo uruchomienie obsługi PHP. Na pewno bardziej eleganckim i "Debian way" sposobem uaktywnienia mod_cgi jest wykorzystanie /etc/lighttpd/conf-available i /etc/lighttpd/conf-enabled. Liczę na inne uwagi.

Ostatnimi czasy miałem dość 2.6.24.x, więc popełniłem upgrade do 2.6.25.x, a następnie do 2.6.26.x na laptopie. Wiązał się z tym upgrade sterownika karty graficznej fglrx z 8.476 do 8.522 (sterownik bezpośrednio ze strony producenta, paczka utworzona wewnętrznym builderem; numeracja taka, jaka widoczna w utworzonym debie) - starszy nie wspiera nowszych kerneli.

Wszystko pięknie i bez problemu tylko...przestało działać wifi. Konkretniej - działało poprawnie krótszą lub dłuższą chwilę (kilka - kilkadziesiąt minut) i przestawało działać (pomagało przeładowanie modułów i rekonfiguracja sieci, ale nie będę tego robił co kilka minut...).

Czytaj dalej...