Oj, Multimo...
08 czerwca, 2007
Uwaga wstępna: wpis jest z kategorii zaległych i pisany był w większości ok. 2 miesięcy temu, część danych może być nieaktualna.
Ponieważ dotychczasowy operator (TPSA) miał nas głęboko (72 zł za 256/128 z limitem, do tego abonament za 42 zł, i nawet nie chcieli się zgodzić na nową promocję mimo 'odpękania' lojalki), a sytuacja na rynku się zmieniła (Multimo czyli GTSE oraz Netia oferują BSA), to zapragnąłem zmienić dostawcę. Co prawda w ostatniej chwili TPSA zniosła limity (nie żeby one mi przeszkadzały), ale nadal oferta konkurencji była o niebo lepsza (1024/256 za 64zł), do tego możliwość wzięcia abonamentu socjalnego za 28 zł lub wręcz zawieszenia usługi (cóż, voip wchodzi ostro na rynek... - zapewne skończyłoby się na standardowym + ew. voip na wychodzące, choć dzwonimy niewiele). Czyli trzeba zmieniać!
Wybór padł na Multimo, bo Netia w moim rejonie 'może od kwietnia będzie'. Więc zaczęło się: złożyłem zamówienie. A dokładnie wypełniłem formularz na stronie, dwukrotnie odbiłem się od infolinii (dzwoniłem, bo w obiecanych 48h od powtórnego wysłania formularza jakoś nikt się nie skontaktował), i raz GTSE odbiło się od mojej pozostawionej w domu komórki. Przyszły papiery, z których ani nie wynika, że biorę bez modemu, ani od kiedy. Usługa tak jak wypełniłem na stronie - na mnie. Więc dzwonię i wyjaśniam. Okazuje się, że mają wpisane z modemem i że nie może być na mnie, bo nie jestem właścicielem linii. Ponieważ mam do czynienia z jednostką inteligentną, to proponuje ona, że wyśle mi pdfy z umową, ja wypełnię i odeślę. A potem oni odeślą mój egzemplarz. Przy okazji wyjaśniamy termin zawarcia umowy (pierwsze logowanie). Szkoda że nie od razu tak...
Zbyt pięknie by było, gdyby był to koniec kłopotów. Po jakichś 2-3 tygodniach dzwoni facet i pyta, co z papierami. Na co ja, że odesłałem w zeszłym tygodniu. Na co on, że 'ach dopiero w zeszłym tygodniu! to dlatego ich nie mamy jeszcze'. Cóż, Poczta Polska rulez. Było dokleić priorytet... W każdym razie obiecuje, że zadzwoni w przyszłym tygodniu, niezależnie od tego, czy papiery przyjdą. Oczywiście nie dzwoni.
I oto nadchodzi dzień 12 marca! TPSA odłącza mi net (rozwiązanie umowy było z końcem lutego, ale ja tam w wewnętrzne ustalenia Multimo <-> TPSA nie wnikam). I niemal jednocześnie dzwoni mój niedoszły nowy operator! Panienka odczytuje z kartki, że bardzo przepraszają za opóźnienie, że wynika ono z winy TPSA i że bardzo blabla się starają i blabla 'działają' i że TPSA zobowiązała się do podłączenia wszystkich zaległych klientów do 15 marca blabla. No prawie bym uwierzył, gdybym nie wiedział, jak ten świat jest zbudowany. No ale super, w końcu kontakt. Więc pytam, czy dostali umowę. Dziewczę nie wie i nie ma możliwości sprawdzenia. Nie wie również, w jaki sposób dostarczą mi login i hasło. I że te sprawy na infolinię. Mhm. Znaczy dziewczę zadzwoniło, żeby wyrecytować tekst z kartki. Tania musi to być siła robocza, skoro nie opłaciło się odtworzyć wiadomości z sekretarki czy wysłać maila. Ale nie wnikam.
Tak sobie zakładam, że skoro dzwonili, to jednak mają moją umowę, prawda? I aktywacji nie wyślą mi mailem, skoro nie mam netu, prawda? ;-).
Do TPSA w celu zmiany abonamentu się nie wybrałem, za to wybrałem się na Pingwinaria z nadzieją, że wrócę i będzie net. I co? Dnia 19 marca netu nie ma. Dnia 13 marca net wrócił na 3h (logi dobra rzecz ;-)), po czym wysiadł i net i telefon. Od tamtej pory synchronizacji ni widu, ni słychu (telefon po interwencji działa). W związku z czym dzwonię na infolinię multimo gdzie po odczekaniu dłuższego czasu udaje mi się połączyć z konsultantem. Mają umowę, natomiast TPSA nadal nie podłączyła netu. 'Do końca tygodnia powinno działać.' Oby.
Po przyjeździe do domu w sobotę 24. marca okazuje się, że linia jest gotowa. Szybka zmiana haseł i... lipa. Szybki telefon na infolinię i okazuje się, że ma być pppoe zamiast pppoa. Można było powiedzieć od razu. Nic to. Zmieniam i... router uparcie próbuje łączyć się po staremu. Przyczyna - błąd w skryptach od eagle-usb. Poprawiam. 'Status umowy nie pozwala na pobranie loginu i hasła'. Jest po 22, na infolinii od razu sygnał zajętości. Cóż. nie ma supportu 24/7? Czy po prostu za mało ludzi? Tak czy inaczej szkoda.
Niedzielny telefon rozwiewa wątpliwości: 'Tak ma być, bo TPSA nie odesłała papierów potwierdzających możliwość świadczenie usługi o danych parametrach na danej linii. Jutro powinni odesłać.' No to znając życie w poniedziałek GTSE dostanie umowę i teraz zagadka: ile dni zajmie im zmiana statusu umowy? Tak nawiasem parametry to: Tx Rate 320, Rx Rate 1312, Margin 32, Atten 7 dB, Delin GOOD. Ale papier musi być... ;-/
Jakież było moje zdziwienie, kiedy w sobotę zadzwonił... pracownik podwykonawcy TPSA i zapytał, czy działa. No działa. Szybki telefon do Multimo i okazuje się, że jakiś parametr (VC konkretnie) jest za wysoki i dlatego nakazali powtórne sprawdzenie. I żeby czekać.
We wtorek, 3 kwietnia nie wytrzymałem i zadzwoniłem ponownie na infolinię. Nie wiedzą, jaki jest parametr po sprawdzeniu, bo odpowiedź nie nadeszła i czekają. Uświadamiam im, że sprawdzenie takich rzeczy to jeden telefon. Koleś obiecuje się zająć. W międzyczasie okazuje się, że nie mogą przełączać rozmów między działami (chciałem wyjaśnić sprawę nieodesłanej umowy). Brawo. ;-/
Tego samego dnia koleś dzwoni do mnie. Dwukrotnie. Raz, żeby powiedzieć, że jeszcze dziś będzie wszystko wiedział i upewnić się, że strona register.multimo.pl się wyświetla (ale ja to juz 24. marca mówiłem...). Za drugim razem, by powiedzieć, że w przeciągu 24h będzie można pobrać login i hasło. Tego samego dnia po przyjściu do domu zostaję użytkownikiem działającego łącza Multimo.
Po wstępnych testach wychodzi, że łącze działa OK. Znacznie przyjemniej, niż wcześniejsze neo. Czekam na papiery.
I część aktualna:
Papierów (w sensie mojego egzemplarza umowy) się nie doczekałem. Tzn. przyszedł rachunek (z którym miała przyjść umowa). I nic. Teraz przyszła zmiana regulaminu. Znów bez umowy. Będzie trzeba przetestować powiadamianie na stronie. A może jedyną metodą na otrzymanie papierów jest zerwanie umowy i podpisanie po raz kolejny?
Za to jakiś czas temu rzekomo GTSE zlecił testowanie linii monterom TPSA, przez co monterzy na kilka h wyłączyli mi net. Oczywiście żadnego zgłoszenia z mojej strony nie było.
Podsumowując: czas podłączania usługi jest tragiczny, w papierach i kompetencjach chaos, co osoba na infolinii, to co innego mówi. Szkoda, bo usługa - przynajmniej na razie - działa OK.
A TPSA sobie nagrabiła, wyłączając automatyczne wybieranie prefiksu przy zmianie na abonament socjalny bez informowania o tym. No i ponoć nie oferują tego przy socjalnym... Będzie zgłoszenie do UKE.
Ponieważ dotychczasowy operator (TPSA) miał nas głęboko (72 zł za 256/128 z limitem, do tego abonament za 42 zł, i nawet nie chcieli się zgodzić na nową promocję mimo 'odpękania' lojalki), a sytuacja na rynku się zmieniła (Multimo czyli GTSE oraz Netia oferują BSA), to zapragnąłem zmienić dostawcę. Co prawda w ostatniej chwili TPSA zniosła limity (nie żeby one mi przeszkadzały), ale nadal oferta konkurencji była o niebo lepsza (1024/256 za 64zł), do tego możliwość wzięcia abonamentu socjalnego za 28 zł lub wręcz zawieszenia usługi (cóż, voip wchodzi ostro na rynek... - zapewne skończyłoby się na standardowym + ew. voip na wychodzące, choć dzwonimy niewiele). Czyli trzeba zmieniać!
Wybór padł na Multimo, bo Netia w moim rejonie 'może od kwietnia będzie'. Więc zaczęło się: złożyłem zamówienie. A dokładnie wypełniłem formularz na stronie, dwukrotnie odbiłem się od infolinii (dzwoniłem, bo w obiecanych 48h od powtórnego wysłania formularza jakoś nikt się nie skontaktował), i raz GTSE odbiło się od mojej pozostawionej w domu komórki. Przyszły papiery, z których ani nie wynika, że biorę bez modemu, ani od kiedy. Usługa tak jak wypełniłem na stronie - na mnie. Więc dzwonię i wyjaśniam. Okazuje się, że mają wpisane z modemem i że nie może być na mnie, bo nie jestem właścicielem linii. Ponieważ mam do czynienia z jednostką inteligentną, to proponuje ona, że wyśle mi pdfy z umową, ja wypełnię i odeślę. A potem oni odeślą mój egzemplarz. Przy okazji wyjaśniamy termin zawarcia umowy (pierwsze logowanie). Szkoda że nie od razu tak...
Zbyt pięknie by było, gdyby był to koniec kłopotów. Po jakichś 2-3 tygodniach dzwoni facet i pyta, co z papierami. Na co ja, że odesłałem w zeszłym tygodniu. Na co on, że 'ach dopiero w zeszłym tygodniu! to dlatego ich nie mamy jeszcze'. Cóż, Poczta Polska rulez. Było dokleić priorytet... W każdym razie obiecuje, że zadzwoni w przyszłym tygodniu, niezależnie od tego, czy papiery przyjdą. Oczywiście nie dzwoni.
I oto nadchodzi dzień 12 marca! TPSA odłącza mi net (rozwiązanie umowy było z końcem lutego, ale ja tam w wewnętrzne ustalenia Multimo <-> TPSA nie wnikam). I niemal jednocześnie dzwoni mój niedoszły nowy operator! Panienka odczytuje z kartki, że bardzo przepraszają za opóźnienie, że wynika ono z winy TPSA i że bardzo blabla się starają i blabla 'działają' i że TPSA zobowiązała się do podłączenia wszystkich zaległych klientów do 15 marca blabla. No prawie bym uwierzył, gdybym nie wiedział, jak ten świat jest zbudowany. No ale super, w końcu kontakt. Więc pytam, czy dostali umowę. Dziewczę nie wie i nie ma możliwości sprawdzenia. Nie wie również, w jaki sposób dostarczą mi login i hasło. I że te sprawy na infolinię. Mhm. Znaczy dziewczę zadzwoniło, żeby wyrecytować tekst z kartki. Tania musi to być siła robocza, skoro nie opłaciło się odtworzyć wiadomości z sekretarki czy wysłać maila. Ale nie wnikam.
Tak sobie zakładam, że skoro dzwonili, to jednak mają moją umowę, prawda? I aktywacji nie wyślą mi mailem, skoro nie mam netu, prawda? ;-).
Do TPSA w celu zmiany abonamentu się nie wybrałem, za to wybrałem się na Pingwinaria z nadzieją, że wrócę i będzie net. I co? Dnia 19 marca netu nie ma. Dnia 13 marca net wrócił na 3h (logi dobra rzecz ;-)), po czym wysiadł i net i telefon. Od tamtej pory synchronizacji ni widu, ni słychu (telefon po interwencji działa). W związku z czym dzwonię na infolinię multimo gdzie po odczekaniu dłuższego czasu udaje mi się połączyć z konsultantem. Mają umowę, natomiast TPSA nadal nie podłączyła netu. 'Do końca tygodnia powinno działać.' Oby.
Po przyjeździe do domu w sobotę 24. marca okazuje się, że linia jest gotowa. Szybka zmiana haseł i... lipa. Szybki telefon na infolinię i okazuje się, że ma być pppoe zamiast pppoa. Można było powiedzieć od razu. Nic to. Zmieniam i... router uparcie próbuje łączyć się po staremu. Przyczyna - błąd w skryptach od eagle-usb. Poprawiam. 'Status umowy nie pozwala na pobranie loginu i hasła'. Jest po 22, na infolinii od razu sygnał zajętości. Cóż. nie ma supportu 24/7? Czy po prostu za mało ludzi? Tak czy inaczej szkoda.
Niedzielny telefon rozwiewa wątpliwości: 'Tak ma być, bo TPSA nie odesłała papierów potwierdzających możliwość świadczenie usługi o danych parametrach na danej linii. Jutro powinni odesłać.' No to znając życie w poniedziałek GTSE dostanie umowę i teraz zagadka: ile dni zajmie im zmiana statusu umowy? Tak nawiasem parametry to: Tx Rate 320, Rx Rate 1312, Margin 32, Atten 7 dB, Delin GOOD. Ale papier musi być... ;-/
Jakież było moje zdziwienie, kiedy w sobotę zadzwonił... pracownik podwykonawcy TPSA i zapytał, czy działa. No działa. Szybki telefon do Multimo i okazuje się, że jakiś parametr (VC konkretnie) jest za wysoki i dlatego nakazali powtórne sprawdzenie. I żeby czekać.
We wtorek, 3 kwietnia nie wytrzymałem i zadzwoniłem ponownie na infolinię. Nie wiedzą, jaki jest parametr po sprawdzeniu, bo odpowiedź nie nadeszła i czekają. Uświadamiam im, że sprawdzenie takich rzeczy to jeden telefon. Koleś obiecuje się zająć. W międzyczasie okazuje się, że nie mogą przełączać rozmów między działami (chciałem wyjaśnić sprawę nieodesłanej umowy). Brawo. ;-/
Tego samego dnia koleś dzwoni do mnie. Dwukrotnie. Raz, żeby powiedzieć, że jeszcze dziś będzie wszystko wiedział i upewnić się, że strona register.multimo.pl się wyświetla (ale ja to juz 24. marca mówiłem...). Za drugim razem, by powiedzieć, że w przeciągu 24h będzie można pobrać login i hasło. Tego samego dnia po przyjściu do domu zostaję użytkownikiem działającego łącza Multimo.
Po wstępnych testach wychodzi, że łącze działa OK. Znacznie przyjemniej, niż wcześniejsze neo. Czekam na papiery.
I część aktualna:
Papierów (w sensie mojego egzemplarza umowy) się nie doczekałem. Tzn. przyszedł rachunek (z którym miała przyjść umowa). I nic. Teraz przyszła zmiana regulaminu. Znów bez umowy. Będzie trzeba przetestować powiadamianie na stronie. A może jedyną metodą na otrzymanie papierów jest zerwanie umowy i podpisanie po raz kolejny?
Za to jakiś czas temu rzekomo GTSE zlecił testowanie linii monterom TPSA, przez co monterzy na kilka h wyłączyli mi net. Oczywiście żadnego zgłoszenia z mojej strony nie było.
Podsumowując: czas podłączania usługi jest tragiczny, w papierach i kompetencjach chaos, co osoba na infolinii, to co innego mówi. Szkoda, bo usługa - przynajmniej na razie - działa OK.
A TPSA sobie nagrabiła, wyłączając automatyczne wybieranie prefiksu przy zmianie na abonament socjalny bez informowania o tym. No i ponoć nie oferują tego przy socjalnym... Będzie zgłoszenie do UKE.
1. AdamK napisał(a):
08 czerwca 2007, 13:16:37
Ja probowałem przejść z TP SA do Dialogu z zachowaniem numeru telefonicznego. Normalnie rockendrolowa jazda bez trzymanki. Skończyło sie tym że mam nowy numer w Dialogu. Łącze mam prawie identyczne jak w tepsie, tylko upload jest 512kb/sec. mała rzecz a cieszy :D
2. Someone napisał(a):
08 czerwca 2007, 16:05:23
Oho, to widze ze i przejscie do GTSu wiazalo sie z problemami.
Ja przechodzilem do Netii ( i kilku znajomych tez)... no i to tez byla jedna wielka walka... mi sie "udalo", kolega zrezygnowal. No i ogolnie, jedna wielka parodia byla.
Uhh, jak ja ich nie lubie :P (jednych i drugich :D)