A miało być pięknie - XXI w. - cz. II

26 marca, 2008

Zdarzenia opisane w części pierwszej to mały pikuś. Poprzednie wykorzystanie sklepu internetowego miało swój wiele mówiący epilog, ja znowu korzystałem z dobrodziejstw porównywarek cen, ze sklepu internetowego, oraz listy Polskiego Towarzystwa Informatycznego.

Epilog skorzystania ze sklepu internetowego był taki, że dostałem maila z informacją, że towar został wysłany. Wspaniale, prawda? No nie do końca, ponieważ mail został wysłany ok. 10, a kurier, który dostarczał towar dzwonił jakieś 2h wcześniej. O 11 towar był u mnie (to akurat pozytyw).

Potem podkusiło mnie, by skorzystać z porównywarki cen do znalezienia pamięci do lapka (512 MB to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej). Porównywarka cen (jedna z najpopularniejszych trzech), wybór kości SODIMM DDR, 1024 MB, klik i... Jest! Cena o połowę niższa niż w innych sklepach. Przechodzę do sklepu, oglądam. No cena jest jaka jest, model niby się zgadza. Węszę podstęp, ale kupuję. Wróć. Rejestruję się w sklepie. Teraz kupuję. Szczęśliwie jest opcja dodaj komentarz. Piszę, żeby sprawdzili, czy aby nie DDR2. Po dwóch dniach dociera do mnie informacja, że przepraszają, ale jest to DDR2. XXI w, xhejn.

Urokiem posiadania poczty elektronicznej jest to, że można się zapisać na listy mailowe. Np. listę PTI. Ponieważ użytkownicy tejże listy, jak na kwiat polskiej informatyki przystało, mają problemy z kodowaniem, formatowaniem itd., a ja zmieniłem sposób czytania i nie filtruję tak ładnie jak kiedyś, to po otrzymaniu odpowiedzi od autorespondera jednej z subskrybentek czara goryczy się przelała i postanowiłem się wypisać. Normalna lista posiada informację nt. wypisania się w stopce. Ta nie. Dowiemy się za to, że żeby cytować gdziebądź, potrzebujemy zgody autora. Zaglądamy w nagłówki i... niespodzianka. Żadnej informacji o anulowaniu subskrybcji. Normalny człowiek zajrzy na stronę. I faktycznie, jest tam informacja o liście. I o sposobie wypisania się. Tyle, że nie z tej listy, bo jakaś migracja była czy coś i listy są dwie, czy może jedna, ale dwa aliasy i wypisanie działa z tamtego tylko. Ostatecznie najpewniejszym sposobem na wypisanie było zadanie pytania (z obawą wywołania lawiny autoresponderów, w końcu świąteczny czas, wyjechać mogły kolejne osoby...) bezpośrednio na liście. Dobrze, że nie trzeba dzwonić do admina, w końcu XXI w. Zobaczymy, czy wypisanie zadziała, w końcu sensowne i poprawne skonfigurowanie listy mailowej to rocket science...