Mobilet - krótka recenzja - pierwsze wrażenie.

14 grudnia, 2008

Mobilet to z założenia nowoczesny sposób na bilet, czyli bilet w komórce. Póki co, działa tylko w Poznaniu (płatne parkowanie dodatkowo w Opolu, Radomiu, Śremie, Warszawie, Bytomiu). Nie działa przez SMS, za to wymaga obsługi javy i transmisji GPRS na telefonie. Akurat mój telefon spełnia te wymagania, stąd krótka recenzja tego rozwiązania.

Na rozwiązanie trafiłem szukając alternatyw do sieciówki. Szykują mi się regularne dojazdy do pracy, więc zainteresowałem się sposobami płatności. Licząc 20 dni roboczych w miesiącu i cenę biletu 2 zł (15 minut, takich będę używać), wychodzi 80 zł. Sieciówka to 81 zł, ale rzadko trafia się miesiąc, że jeżdżę każdego dnia w obie strony, a poza pracą raczej nie jeżdżę (ostatnie pół roku to może ze 4 skasowane bilety), więc sieciówka wychodzi drożej, niż kasowanie biletów.

Z kolei bilety mają inne wady - trzeba je starannie przechowywać (noszenie luzem w spodniach kiepsko znoszą na dłuższą metę), pamiętać o ich kupowaniu. No i - last but not least - trzeba je dostać w kiosku, co bywa zadaniem nietrywialnym.

W każdym razie, jak już trafiłem na rozwiązanie, to przypomniałem sobie, że pisała o tym Zuzanka. Recenzja nie jest zbyt optymistyczna, delikatnie mówiąc, ale cóż, z postępem trzeba iść, a nuż mi się spodoba. Płatność z góry mi niespecjalnie przeszkadza - mogę mieć te 10-20 zł doładowane. 30 sekund na skasowanie? Co, ja nie zdążę? ;-)

Zatem niezrażony ww. wpisem, poczytałem nieco więcej. Pierwsze zdziwienie, że bilet elektroniczny kosztuje tyle, co tradycyjny. IMO powinien kosztować mniej - odpadają im (tj. MPK) koszty związane z drukiem biletu (trochę zabezpieczeń tam jest, więc i koszt będzie niezerowy), dystrybucją, marżą dla sprzedawcy (jakieś 5%). Mam świadomość, że obsługa elektroniczna też kosztuje, ale to powinien być ułamek kosztu samej produkcji biletu tradycyjnego. Z kolei koszty dystrybucji są przerzucone na kupującego (koszt połączenia GPRS). Marża dla sprzedawcy całkiem odpada. Zatem luksus używania mobiletu to jakieś 20 gr dziennie (4 zł miesięcznie, bez pakietu), lub - jeśli wykupię pakiet 20 MB - 5 zł miesięcznie (tak, wiem, mogę też wykorzystać do innych celów większość z tych 20 MB, ale faktem jest, że nie miałem do tej pory potrzeby kupna pakietu internetowego). Dodatkowo dochodzi fakt, że jest to usługa prepaid, czyli pozbywamy się pieniędzy (i ew. odsetek z nich) na rzecz sprzedawcy (i może on otrzymywać odsetki). Reasumując: mobilet powinien być tańszy o jakieś 10-20% od tradycyjnego biletu, a nie jest.

Tak czy inaczej, postanawiam założyć konto. W takcie rejestracji, dokładnie na jej zakończenie, pojawia się tekst Życzymy miłej zabawy z systemem moBILET KM!. Znaczy się to zabawka jest, a nie profesjonalny program? A może mają na myśli element zręcznościowy związany ze wspomnianymi 30 sekunadami na zakup?

No dobrze. Mam konto. Szybko przychodzi link do WAP... Nie czekałem na SMS z linkiem do pobrania via GPRS, ale i tak rozczarowanie - czemu nie można tego pobrać tradycyjnie na komputer i przerzucić jako aplikacji? Zabezpieczenie? Proszę mnie nie rozśmieszać (o "zabezpieczeniach" będzie w jednym z kolejnych wpisów). W każdym razie znowu dupą do klienta. W trakcie instalacji wyskakuje komunikat aplikacja nie jest od zaufanego dostawcy. Bardzo profesjonalnie, bardzo.

Sama aplikacja wydaje się działać. Przynajmniej tyle, na ile mogłem przetestować z pustym kontem (zlecenie przelewu poszło wczoraj, zobaczymy kiedy będzie kasa na koncie - dziś jej nie ma, a w komórkach jest od ręki...). Ale już widzę, czemu wspomniane "zabezpieczenie" przez 30 sekund na zakup jest tak wkurzające. Otóż ustrojstwo zablokowało mi się ze 2 razy przy poznawaniu menu. Co prawda bilet zdążę skasować, ale po raz kolejny jest to robienie z ludzi oszustów i podejście dupą do klienta. Oczywiście jeśli genialnemu systemowi się padnie, to konsekwencje w razie kontroli ponosi pasażer (pkt. 3 regulaminu):

3. W przypadku niemożności skorzystania z Systemu "moBILET KM", Klient zobowiązany jest do skasowania tradycyjnego biletu na przejazd środkami komunikacji miejskiej, zakupionego wcześniej. Zaleca się posiadanie rezerwowego biletu papierowego, na wypadek niemożności komunikacji z systemem "moBILET KM".

Znaczy system jest tak niskiej jakości, że przewoźnika nie stać na wzięcie na siebie odpowiedzialności za jego pad? Bo bieganie z biletem tradycyjnym cofa nas do ery przedelektornicznej, ze wszystkimi wadami biletu (wrażliwy na zniszczenie, trzeba o nim pamiętać itd.). Chyba, że jeden bilet w telefon sobie wsadzę, pod klapkę na baterię...

Podsumowując: kiepskie wrażenie na początku. Główne wady to: za drogie bilety, pozorna nowość, "zręcznościowy" interfejs użytkownika, niepoważne/nieprofesjonalne podejście do sprawy, długi czas realizacji przelewu. Zalety? Tylko telefon przy sobie i możliwość kupienia dowolnego biletu. Oczywiście o ile system działa. A czy działa dowiemy się już w tramwaju...

Niebawem słowo o zabezpieczeniach systemu i o wrażeniach z korzystania. Póki co kupiłem 10 tradycyjnych biletów.

UPDATE: Przelew robiłem w sobotę. Rano, około 9:00 we wtorek konto nadal było puste. Dopiero ok. 17:00 we wtorek pieniądze były na koncie. Wspominałem, że sieci komórkowe (Simplus przynajmniej) robią doładowania praktycznie od ręki, niezależnie od pory dnia i dnia tygodnia?

A samo korzystanie OK i bez problemu. Przynajmniej to pierwsze (i do tej pory jedyne). ;-)

1. Zuzanka napisał(a):
14 grudnia 2008, 11:16:17

I told you so :-D Kiedy zakładałam konto (i załamywałam się kolejnym przykładem niechlujstwa), myślałam, że zaczną takie rzeczy poprawiać. Ale aplikacja wygląda jak wydłubana z kartonu przez studenta.

Kwestia przelewu to już żalpeel, bo szybki przelew Citi-Citi idzie on-line.

Anyway, przydał mi się ostatnio, bo spieszyłam się do lekarza, kiosk pod pracą był zabity deskami (nie żartuję), a w portfelu został mi jeden bilet, który się wyczerpał w połowie drogi (kocham to w MPK, że „czas na przystankach podawany jest orientacyjnie”, więc można sobie planować trasę na 14 minut , a faktycznie jechać 23).

2. przecietny napisał(a):
14 grudnia 2008, 15:02:19

Może i daleko mobiletowi do ideału ale działa i to jest najważniejsze. ;)

3. Zuzanka napisał(a):
14 grudnia 2008, 15:08:42

Tylko że to towar z gatunku „jak na garbatego całkiem prosty”.

4. D4rky napisał(a):
14 grudnia 2008, 15:54:45

A w Bydgoszczy bilety kasuje sie za przejazd linią, a nie czasowo ;>

5. rozie napisał(a):
14 grudnia 2008, 16:24:46

D4rky: Oba rozwiązania mają wady i zalety. W Sz-nie przywykłem do czasowych – przesiadki fajna rzecz… W Poznaniu jest ciut inaczej – zwykle linia podjeżdża pod sam punkt docelowy, więc przesiadać się nie trzeba. Tak czy inaczej, ponad 15 minut często się nie jeździ (mi się nie zdarzyło chyba). Najlepsze, najbardziej nowoczesne i najbardziej uczciwe byłyby płatne per przystanek (np. 20 gr). W sumie wystarczyłoby określić (wcześniej) na jaki dystans kupujemy bilet, a w momencie wejścia do pojazdu (albo nawet jak widać, że zbliża się do przystanku) dać zwykłe „zatwierdź” (tu połączenie z systemem, naliczenie opłaty, no i timestamp dla kontroli). Nie ma problemu z 30 sekund na skasowanie, nie ma problemu z „system nie działa” (po prostu nie wsiadam, tylko szukam biletu). Nie byłoby też problemu z tym, że chcę pojechać dalej – po prostu dokupuję kolejne przystanki. No i nie ma problemu, że przejazd zamiast 14 minut trwał 18. Ale cóż, MPK dupą do klienta…

6. D4rky napisał(a):
14 grudnia 2008, 16:44:53

rozie – i tak bedziesz jezdzil, wiec co ich to obchodzi

7. rozie napisał(a):
14 grudnia 2008, 16:50:14

Powinno obchodzić. Bo zamiast awaryjnego biletu mogę mieć 100 zł przy sobie (tyle kosztuje opłata za brak biletu płatna bezpośrednio u kontrolera). Albo na rower się przesiądę. Albo na skuter. Albo na samochód (lekki masochizm, bo w Poznaniu korki przeokrutne)...

8. D4rky napisał(a):
14 grudnia 2008, 16:53:03

rozie – na twoje miejsce przyjdzie ktos inny, a mandaty to niezly biznes. Tym bardziej im nie zalezy, zeby tobie bylo wygodnie

9. Zuzanka napisał(a):
14 grudnia 2008, 17:03:48

Etam, przesadzasz z tymi korkami.

10. przecietny napisał(a):
14 grudnia 2008, 17:31:50

Zuzanka: Owszem przesadza. „Przeokrutnie” to niezwykle delikatne określenie problemu. ;)

11. Zuzanka napisał(a):
14 grudnia 2008, 17:32:59

Poza okazjonalnym zakorkowaniem Niestachowskiej i okolic, zakorkowaną Obornicką, którą mogę ominąć, nie odczuwam. Ale rzadko jeżdżę w okolice Warty.

12. przecietny napisał(a):
14 grudnia 2008, 17:36:08

W okolicach Warty czasami jest tak, że tylko się szarym mydłem pociąć bo nic innego nie zostaje. :P Dobrze, że to nie ja siedzę za kierownicą bo bym pozabijał.

13. rozie napisał(a):
14 grudnia 2008, 18:24:35

D4rky: Może na starszych babciach to biznes. Stawiam, że częściej jak raz na średnio 2 m-ce mnie nie sprawdzą nawet. A czy na moje miejsce ktoś przyjdzie – wątpię. Popyt jest jednak ograniczony, jak się okaże, że wagony są półpuste, to zredukują liczbę kursów. Jak zredukują liczbę kursów, to i liczbę zatrudnionych itd.

A korki w Poznaniu są takie (i komunikacja na tyle gęsta), że nawet auta nie zabierałem ze sobą. Chociaż TBH dla mnie 20-30 min. piechotą to nie jest daleko, a miejscowi potrafią stać i 2 przystanki podjeżdżać (<10 min drogi), co jest dla mnie silnie niezrozumiałe.

14. Zuzanka napisał(a):
17 grudnia 2008, 18:54:14

Dzisiaj mobilet mi oznajmił, że nie mam środków na koncie. Fun!

15. SpeX napisał(a):
19 grudnia 2008, 02:56:40

Najlepszym sposobem na płatności mobilne jest system mPay. Zero specjalnych aplikacji jak w bilecie sms w poznaniu v.2, zero dzwonienia/sms na specjalne numery jak w wersji 1.
Praktycznie bez kosztów dodatkowych dla klienta bo wszystko idzie po USSD.
System spokojnie można stosować do ebiletu jak i opłat za parkowanie. Oprócz tego działa albo na zasadzie przed płaty, albo połączony jest z naszym kontem bankowym (w Waw chyba z ING albo City)

16. rozie napisał(a):
19 grudnia 2008, 07:45:45

SpeX: mPay ma inne wady – primo, tylko działa tylko w niektórych sieciach komórkowych, secundo (takie małe prywatne dyskwalifikujące), nie ma biletów na Poznań. Ogólnie mało co poza W-wą jest. ;-/

17. SpeX napisał(a):
19 grudnia 2008, 20:46:09

Wiesz moBiletem też nie zapłacisz w Waw. To gdzie gdzie z jakiego systemu będziesz mógł skorzystać zależy wyłącznie od operatora KM która wdroży taką usługę. Przykładowo w Krakowie czegoś takiego jeszcze nie ma.A jak coś to osobiście bym wolał mPayla.

A z tego co sprawdzałem to mPay działa z każdą siecią (na uczelni mamy automat na kawę gdzie można płacić komórką, i na dzień dobry walali 5zł :> w systemie)

18. Zuzanka napisał(a):
19 grudnia 2008, 20:47:31

SpeX, skup się. Poznań. Wielkopolska. Nie Kraków, Lądek Zdrój i Katowice. Poznań.

19. rozie napisał(a):
20 grudnia 2008, 08:22:02

SpeX: „Warunkiem niezbędnym do korzystania z systemu płatności mobilnych mPay, jest posiadanie telefonu komórkowego u operatora GSM, w sieci Plus, Simplus lub Sami Swoi.” – tak stoi w FAQ i nie mam powodu im nie wierzyć. Czyli Era, Orange, Play – nara.
Równie dobrze KM w W-wie może wdrożyć moBILET (równolegle). Płatne parkowanie w W-wie obsługują oba systemy. I – jak trafnie zauważa Zuzanka – co mnie interesuje Kraków?

20. Pomiędzy bitami napisał(a):
29 października 2011, 16:48:17

Pożegnanie z moBILET.

Rzadko zdarza się tak, że rezygnuję z usługi, z której jestem zadowolony. A dokładnie tak jest w tym przypadku. Mimo pewnych wad, o których pisałem podczas opisu pierwszego wrażenia z kontaktu z moBILETem , mimo wielu wad systemu: stosunkow[...]