Wybory do Parlamentu Europejskiego w formie quizu.

25 maja, 2009

Zbliżają się wybory. Reklam na ulicach masa już od jakiegoś czasu, zaczęła się także ofensywa w radio. Słowa "Polska", "zagrożenie", "lider", "naród", "interes, "Europa", "głos", "decyzja" i "obywatel" odmieniane na wszelkie sposoby. Ze wzniosłym - w zamierzeniu - podkładem muzycznym. A tymczasem głosować zamierza - jeśli dobrze słyszałem wczoraj - jakieś 13% uprawnionych. Czemu?

IMO po prostu ludzie nie wiedzą, o co chodzi. Nie znają programów poszczególnych partii, nie znają kandydatów. Nie wiedzą, jakie to dokładnie wybory i jakie są uprawnienia Parlamentu Europejskiego. Mmazur pisał o tym, że musiałby robić research. Mało kto o tym myśli, poza tym, to - jak pokazał - nie jest takie proste do wykonania.

Dlatego, by zachować iluzję świadomego wyboru, sprowadza się całą decyzję do marketingu. Kto zrobi bardziej chwytliwy spot, kto ładniej wyjdzie na plakacie, ten wygra. Ponieważ mamy XXI w. i nowoczesność powszechną, to powstała nawet strona ułatwiająca określenie, do kogo nam najbliżej. Polecam wybranie nie mam opinii w tej sprawiewszędzie. Zapewniają, że strona jest niezależna (Projekt nie promuje żadnej partii, komitetu, koalicji wyborczej, ani żadnych, konkretnych poglądów politycznych.), ale jaką mamy pewność? Ludzi, którzy się podpisali? Nie znam, pewnie trzeba by zrobić wspomniany research. Poza tym, partie potwierdzają, że ich program został właściwie zinterpretowany (czyt: zredukowany do 20 kwestii z trzema odpowiedziami)? I czy przypadkiem ostatniego słowa nie miał programista? Oraz, czy taki test nie promuje populizmu (56% ludzi nie chce Turcji w UE, dopiszmy sobie, bo 15% podejmie decyzję na podstawie ankiety)?

Tak czy inaczej, jak dla mnie jest drastyczne wypaczenie idei demokracji. Skoro tak to ma wyglądać, to równie dobrze mogą uczyć w szkole: głosować na najwyższego samca, z największą ilością plakatów i najładniejszym spotem. A gdy nadal masz wątpliwości, to szybki test z dwudziestoma pytaniami prawdę powie.

1. mmazur napisał(a):
25 maja 2009, 11:24:17

Poklikałem sobie w ten latarnik wyborczy i na większość pytań odpowiedziałem „nie mam zdania”, a powinno być „nie wiem jakie są za, a jakie przeciw, musiałbym poczytać”. Ładnie to obrazuje fakt, że nie czytam polskiej prasy.

Z drugiej strony — gdybym odpowiedzi na tego typu pytania brał z polskiej prasy, to pewnie miałbym wybitnie skrzywiony obraz rzeczywistości.

2. Paweł Ciupak napisał(a):
25 maja 2009, 13:45:32

„Twoje poglądy są najbardziej zbliżone do programu wyborczego komitetu: Komitet Wyborczy Unia Polityki Realnej”

Ten cały „latarnik” jest FUBAR. A przy okazji dowiedziałem się, że nawet „komuchy” z PPP to g***, nie lewica.

3. anoriell napisał(a):
25 maja 2009, 13:50:16

Żeby podać przykład skrajny jeśli chodzi o totalnie odpolitycznienie i ignorancję: nie wiem nawet kiedy te wybory mają być.
Zdaję sobie sprawę, że to przez moje nieposiadanie telewizora, niekupowanie gazet i nieczytanie działu „polityka” w portalach internetowych, ale coś czuję, że nie jestem wyjątkiem.

4. rozie napisał(a):
25 maja 2009, 18:40:40

Kiedy są, to wiem – jest na wspomnianej stronie. Zgadzam się, że wychodzi dziwnie, niezależnie od tego, co się wpisze – IMO autorom chodziło o pokazanie każdemu, że jakaś partia jest z nim zgodna i podbicie frekwencji. Anoriell: nie, nie jesteś wyjątkiem. IMHO większość ludzi wie tyle, co w prasie i z wiadomości. Czyli mało i/lub wypaczonych informacji.

5. Biały napisał(a):
27 maja 2009, 12:18:59

Poza Latarnikiem są jeszcze co najmniej:
EU Profiler,
Glosuje.com.pl

Oczywiście, wszystko zostało zrobione przez kogoś. Oczywiście, najlepiej by było, gdyby każdy obywatel samodzielnie przeczytał wszystkie protokoły z głosowań w PE i wyciągnął wnioski. Oczywiście.

Nie rozpaczałbym nad pogrążającymi niby demokrację quizami wyborczymi. To nie one ciągną w dół.

6. efcia napisał(a):
27 maja 2009, 19:41:46

‘Popieramy to’, ‘zrobimy tamto’ – zagadką jest, ile z tego faktycznie jest wykonalne a ile piszą aby pisać. Przez to odechciewa się głosować.