Miasto to nie firma.

07 maja, 2009

Miasto to nie firma - dokładnie taki napis pojawił się niedawno na jednym z budynków, które codziennie mijam, niedaleko Mostu Teatralnego. Domyślić się można, że to kolejna z akcji organizowanych przez obrońców Rozbratu, któremu szykują rozbiórkę.

Co do całości mam mieszane odczucia - z jednej strony jest to świetnie zorganizowane - tu można poczytać o akcjach w obronie Rozbratu, których jest wiele, poza tym tytułowy napis został prawdopodobnie wykonany w bardzo sprytny sposób. Z drugiej strony jest to typowy "ekoterroryzm" i załatwianie interesów prywatnych pod płaszczykiem działań społecznych. Szczerze mówiąc, nie kojarzę, bym widział cokolwiek organizowanego przez Rozbrat na mieście, dział kultura na stronie też generalnie świeci pustkami, liczba koncertów i demonstracji w obronie też mówi sama za siebie.

Poza tym, obrońcy ingerują w prawo własności, czyli podstawę liberalnego państwa (tu: chcą przeszkodzić bankowi w zagospodarowanie własnego terenu w sposób zgodny z istniejącym planem urbanistycznym. Z pozytywów - ulotki nt. praw obywatela (tu: demnstranta). Mimo haseł mieszkanie to prawo, nie przywilej, nie widzę jakiegoś zaproszenia do mieszkania, warunków przystąpienia do wspólnoty mieszkaniowej itd...

Niezależnie od moich ambiwalentnych uczuć, jest to wydarzenie o którym warto wiedzieć. Więcej info o najbliżej demonstracji na tej stronie.

1. occulkot napisał(a):
07 maja 2009, 07:52:04

widzisz – ten rozbrat organizuje i to bardzo wiele. Ale nic co jest przydatne szaremu obywatelowi miasta. Koncerty punk/hardcorowe, imprezy hardtek/coreowe. Wystarczy poczytac posty na forum.hard-core.pl i innych „klimatowych” zeby zorientowac sie jaki model „kultury” propaguja. Oczywiscie jak przecietny obywatel stwierdzi ze rozbrat jako „centrum kultury niezaleznej” nie jest mu do zycia potrzebny zostanie oskarzony o „uleganie trendom” i „wspieraniu wielkiego wrogiego systemu”.

A co do „skuotowania” wszystko jestem w stanie zrozumiec – ale jak juz ktos karze sie wynosic to imo GTFO. Ale czego oczekiwac po syndykalistach. Jak nie nasza-„nasza-klasa” to nasz-„last.fm” tak jeszcze rozbrat ktory po wyremontowaniu jest bardziej ich niz ludzi ktorzy maja na to papiery…

2. rozie napisał(a):
07 maja 2009, 08:26:04

occulkot: Tyle, że koncerty punkowe były by mnie interesowały, jakbym o nich wiedział (zapewniam, że ten model kultury nie jest mi obcy). Bez ultraszukania po forach. A te plakaty, które widziałem, to raczej były koncerty po knajpach, nie w Rozbracie. Zresztą, w takim Stargardzie (przykładowo, chodzi mi o inne miasta, ale Stargard znam dobrze) koncerty też są/były organizowane. Bez Rozbratu. Za to z plakatami na mieście. No i jak pisałem, na stronce dział kultura wygląda bardzo ubogo. Ergo: ściemniają.

3. Minio napisał(a):
07 maja 2009, 15:52:56

Też wczoraj widziałem ten napis, i muszę przyznać że zrobił na mnie wrażenie. Raczej pozytywne, ponieważ ja generalnie raczej opowiadam się po stronie Rozbratu (chociaż nie jestem z nim nadzwyczaj emocjonalnie związany).

A jeśli chodzi o ich akcje: jakoś pod koniec zeszłego roku organizowali pokazy filmów, zdaje się oni są odpowiedzialni za Food Not Bombs (każda niedziela na dworcu zachodnim; nie jestem pewien czy ciągle to robią). W kwietni u nich odbywał się Apostazja Festival II, i plakaty na mieście były (tylko to klimaty muzyczne znacznie cięższe niż punk rock). Ale fakt — z tego co słyszałem, dzieje się znacznie mniej niż kiedyś.

4. Branch Predictor napisał(a):
07 maja 2009, 18:53:27

Rozbrat od zawsze trzymał się nisz – kilka razy byłem tam na frenczach czy hc – anyway, reakcja Rozbratu i wszystkie te akcje nabierają sensu gdy uświadomić sobie, że squat działa 15 lat. Przez tyle czasu nikomu nie przeszkadzał, i nagle „wypad”? To musiało się tak skończyć.

5. rozie napisał(a):
07 maja 2009, 19:54:23

Minio: No ja jakoś nie miałem okazji spotkać żadnej akcji kulturalnej ani na żywo, ani plakatów nie kojarzę. FNB owszem, robią, ale akcja choć zacna z założenia, po pierwsze, nie ma znaczenia dla zwykłych mieszkańców, po drugie, dla potrzebujących posiłek raz na tydzień też jest taką średnią pomocą.

Branch Predictor: Z tego co kojarzę, to nie jest pierwsza obrona Rozbratu. Jeszcze zanim się przeprowadzałem do Poznania słyszałem o jakichś. I szczerze mówiąc liczyłem, że jakoś tam zawitam na imprezę. Tylko jakoś nigdy się nie dowiedziałem o żadnej… ;-/ Demonstracji też pewnie nie zobaczę, ale to już insza inszość...

6. Minio napisał(a):
07 maja 2009, 20:02:32

rozie: że nie spotkałeś się z ich działalnością w ostatnim czasie nie znaczy, że tej działalności nie było. Co wynika z faktu, że działalność Rozbratu nie jest skierowana do zwykłych obywateli Poznania – jest skierowana do tych, którzy są nią zainteresowani; i ci bez problemu dojdą co i gdzie się dzieje.

7. rozie napisał(a):
07 maja 2009, 20:41:54

Minio: W żadnym razie nie twierdzę, że działalności nie było. Nie była (dla mnie) zauważalna. Natomiast faktem jest, że o analogicznych działaniach (fnb, masa krytyczna, koncerty) w innych miastach wiedziałem (ba, czynnie uczestniczyłem), nie interesując się specjalnie (choć może to kwestia środowiska…). Faktem też jest, że Rozbrat ma niezłą stronę, czego tamte organizacje nie miały (ale to bardziej znak czasów).

Natomiast nie widzę powodu, by takie centrum kultury niezależnej mieściło się w atrakcyjnym inwestycyjnie miejscu, zwł. należącym do prywatnego właściciela. Miasto mogłoby przeznaczyć coś ze swoich terenów na taki cel…

8. Branch Predictor napisał(a):
07 maja 2009, 20:43:07

Tylko że wtedy to już nie byłby squat. IMO.

9. rozie napisał(a):
07 maja 2009, 20:45:05

W Sz-nie istniało CKN na podobnych zasadach. I nie musi to IMO być squat…

10. październik napisał(a):
07 maja 2009, 23:39:40

Rozie: nie trzeba ultraszukać po forach aby wiedzieć co i kiedy organizują(wystarczy wejść na stronkę raz na tydzień i wiesz jakie plany „okołokulturalne” mają na ten tydzień lub zapisać się na listę mailową i dostawać info na skrzynkę – no chyba, dla Ciebie to jest ultraszukanie), co do dziełu kulturalnego na stronie i netu w ogóle – nie wiem jak inni ale np. ja nie chcę się zmienić w internetowe zombi i zamiast walić w klawiaturę wolę w rzeczywistości między ludzkiej działać, tworzyć, żyć...Rozbrat to nie firma i nie ma kogoś kto nic tylko wklepuje wszystko do netu aby krytykanciki które zapewne nic tylko walą w klawiaturę mogły poutyskiwać jak to czegoś nie podano im na tacy…

przyjdź, stwórz coś sam lub do czegoś się przyłącz i zadecyduj czy będziesz tyko z daleka i anonimowo krytykował czy potrafisz tworzyć rzeczywistość w której chcesz żyć z tak różnymi ludźmi na Rozbracie(tak różnymi jak ludzie bywają)

a własność – teren inwestycyjny – doczytaj bo to już nie za bardzo prywatna własność i nie jeden właściciel…masz chyba jakiś problem z tym ultrawyszukiwaniem informacji i nie chcąc specjalnie się dowiedzieć co się z czym je wypisujesz sobie dziwne rzeczy siląc się na kontrowersyjność???

mimo wszystko, myślę że warto abyś wpadł i poczuł co i jak

przesyłam pozytywną energię

pozdro

11. occulkot napisał(a):
08 maja 2009, 13:09:23

> byłem tam na frenczach czy hc
o.O

o prosze – ktos tu slucha normalnej sieczki ;)