Stymulator fal mózgowych.

13 lipca, 2008

Po raz kolejny trafiłem na opis projektu, którego celem jest sterowanie falami mózgowymi oparte o binaural beats (jakkolwiek to się po polsku nazywa). Tym razem chodzi o serwis serwis i-dose, który daje gotowe pliki mp3 (i streamy) m.in. o nazwach "super brain", "coffee break", "relaxation", "pain killers", "focus", mające wprowadzić mózg słuchającego w określony stan.

Teoria jest znana od XIX wieku, ale dokładniejsze badania to lata siedemdziesiąte wieku XX, więc długofalowy wpływ używania znany nie jest. Słuchać trzeba koniecznie w słuchawkach - na głośnikach nie ma szans działać (piszę, bo jak znam życie to sporo ludzi gotowych będzie sobie zrobić papkę z mózgu byle mieć "super brain" - tak jakoś odświeżam "Trzy stygmaty Palmera Eldritcha" i mi się skojarzyło ;>). Sam serwis wygląda przystępnie i funkcjonalnie. I dość sensowne gotowce - sądząc z opisu - są.

Osobiście nie korzystałem z tego, bo uważam takie sterowanie mózgiem za... może nie niebezpieczne, ale średnio pasuje mi idea wrzucania kopem określanego stanu, ale interesuje mnie, czy ktoś ma jakieś doświadczenia z takimi systemami? Jak wrażenia? Pytanie kolejne, raczej do medytujących (jeśli tu są tacy) - jak to się ma do tradycyjnych technik (zapewne raczej tylko stany relaksujące, chociaż...)?

1. neaf napisał(a):
13 lipca 2008, 09:06:28

Po polsku są to dudnienia różnicowe.

Co do doświadczenia… niewielkie. Kilka razy zapuściłem sobie próbkę z BrainWave Generatora, ale trudno powiedzieć czy efekty były spowodowane dudnieniami czy raczej zwykłe placebo.

Szybko odłożyłem to na bok jako ciekawostkę. Preferuję techniki naturalne.

2. D4rky napisał(a):
13 lipca 2008, 09:25:21

probowalem z tego korzystac, ale dostaje od nich tylko bolu glowy, wiec dalem sobie spokoj

3. aph napisał(a):
13 lipca 2008, 11:19:54

Kiedyś próbowałem BWG na tanich słuchawkach i efekty niemal zerowe. Natomiast ostatnio testowałem I-Dosera (preset „marihuanowy”) na dobrych słuchawkach i efekty już były silne. Raczej wykluczam sugestię, bo nauczony wcześniejszym doświadczeniem nie spowiedziałem się niczego wielkiego. Wrażenia jednak były bardziej negatywne, niż pozytywne i raczej odradzam.

4. flegmatyk napisał(a):
13 lipca 2008, 11:57:22

Ktoś tu też czyta Lifehackera ;)

5. Rad napisał(a):
13 lipca 2008, 13:16:12

Odpalałem różne dose’y, również te określane jako bardzo silne (kokainę, halucynogeny) ale nie odczuwałem żadnego efektu. Słuchawki miałem zwykłe, takie za 30 zł ze sklepu, więc może to dlatego.

6. rozie napisał(a):
13 lipca 2008, 14:40:12

neaf: O właśnie. BWG był pierwszym programem tego typu, który widziałem parę lat temu. I może nawet na moment włączyłem, ale tam był milion opcji jeśli dobrze pamiętam. I zero efektu (fakt, na 2 min pewnie włączyłem i szumiało bez sensu – drażniący dźwięk).

aph: Preset marihuanowy z nieciekawymi efektami – można się spodziewać. Raczej nie będą chcieli zachęcać ludzi do dragów.

Rad: Rozumiem, że duże słuchawki? Bo za ~20 zł można kupić douszne jakieś TDK lub Philips (myślę, że wystarczające do ww. zastosowań). No i osobiście nie wierzę w symulowanie dragów w ten sposób. Gdyby to dawało zbliżony efekt, to ludzie korzystali by z tego. W wywołanie zawrotów głowy, bólu głowy, relaks, pobudzenie itp. jak najbardziej jestem w stanie uwierzyć. W haluny – nie.

flegmatyk: Oczywiście, że czytam. Nawet trochę interesujących rzeczy jest. A ten wpis akurat przypomniał mi o BWG, którym się kiedyś interesowałem i stwierdziłem, że popytam, bo parę lat minęło to i doświadczenia pewnie już ludzie z tym mają.

7. aph napisał(a):
13 lipca 2008, 15:04:00

Myślę, że słuchawki za 20zł są dalece niewystarczające. Powodzenie doświadczenia zależy od dokładności odwzorowania założonego dźwięku w praktyce. Ważne jest pasmo przenoszenia, poziom zniekształceń, separacja kanałów, współczynnik tłumienia, odporność membrany na przełamania itp. Podczas takich eksperymentów te parametry mają dużo większe znaczenie, niż podczas używania ich w bardziej „klasyczych” celach. Wydaje mi się, że właśnie w zastosowanych słuchawkach leży tajemnica tego, że na jednych działa bardziej, a na innych mniej.

8. rozie napisał(a):
13 lipca 2008, 19:35:22

Pasmo mają przyzwoite (wg. producenta, ale ponieważ markowe, to raczej nie ściemniają), separacja kanałów – to myślę, że i chińszczyzna ma OK – ostatecznie to L i R. ;) Z tego co czytałem o BWG tam są – IIRC – delikatnie przesunięte częstotliwościowo fale generowane. Na wiki wspominają o głośności. To się daje na tanim sprzęcie uzyskać... Natomiast pozostałe parametry, zwł. separacja częstotliwości przy białym szumie – fakt, mogą szwankować. Zobaczymy relaks któregoś wieczoru. ;)

9. aph napisał(a):
13 lipca 2008, 20:15:24

rozie, pasmo 20Hz-20kHz podawane przez producenta jest wyrazem tego, że ma on niemałe poczucie humoru ;)
Oczywiście, że markowi producenci ściemniają. Różnica jakości między chińszczyną i normalnymi słuchawkami jest kolosalna juź dla muzyki. A tutaj mamy zastosowanie wymagające jeszcze większej dokładności.

Cóż, próbuj. Ja jednak polecam zrelaksować się przy piwku, taniej i przyjemniej ;)