"Mam dwie ręce...

07 października, 2007

Mmm, to już było. To na mej psychice bardzo się odbiło."
W środę zdjęli mi gips. Się zrosło ('tylko niech pan tym palcem gdzieś nie pierdolnie bo świeżo zrośnięty' - dosłowny cytat z doktora), ale 5 tygodni w gipsie to jednak masakra jest. Nadal nie ruszam dobrze ręką. I to nie tym miejscem, gdzie złamanie było. Ogólnie stawy zastane, opuchnięte (nie tylko stawy). Ścięgna chyba też się poskracały... Ale ćwiczę i jest coraz lepiej. Ciekawe ile do pełnego wydobrzenia minie (nie mówię o sile, tylko o zakresie ruchu)... 2 tygodnie? Na tydzień już nie liczę... No ale do pracy już się łapka praktycznie nadaje. Tzn. klepię na kompie i to z 'combosami' (znaczy kombinacje shift+alt+coś) i tylko minimalny dyskomfort czuję przy tym. :-)
A co do odbicia na psychice: w dwie strony działa. Dzień pierwszy siedziałem jakbym gips miał. Teraz dla odmiany odruchowo próbuję wykonać czynności tą 'niepełną' ręką takie, których nie mam jeszcze szansy zrobić (typu podnieść patelnię). Ech, nawyki...