rozie@dukgo.com

Z pewnych względów musiałem/chciałem zainstalować Gentoo. Że niby człowiek dużo się uczy, że dobra dokumentacja itd. Za radą doświadczonego użytkownika tego systemu, wybrałem instalację z LiveCD i postępowałem ściśle wg. dokumentacji. Czar prysł.

Jeśli chodzi o mityczne 'dużo uczenia', to można postępować wg. instrukcji, która krok po kroku opisuje, co zrobić i klepać polecenia bez zrozumienia, co sprawi, że nie nauczymy się nic. Na dodatek wszystko ręczne do bólu, w porównaniu z debootsrap, który robi to samo (system w chroocie), ale o ileż wygodniej.

Kolejne rozczarowanie, to dokumentacja. Nie wiem, czy wina leży po stronie polskich tłumaczy, czy też po stronie twórców dokumentacji, w każdym razie korzystając z instrukcji instalacji na jednej stronie, po polsku, ściągniętej dla wygody na dysk, nie zainstalujemy systemu. I nie chodzi nawet o opisany/zmirrorowany w fatalny sposób portage, którego znalezienie graniczy z cudem, a pobranie ostatniej wersji według 'Ściągamy najnowszy snapshot Portage' da nam błąd 403. To da się obejść/znaleźć...

Chodzi o sprawę znacznie poważniejszą. Proponuję poszukać na ww. stronie ciągu znaków 'bootstrap.sh'. Nie ma? No właśnie! A jest na dynamicznej stronie, no i oczywiście jest konieczna do zainstalowania systemu. I ktoś, kto instaluje Gentoo po raz pierwszy nie ma szansy dowiedzieć się o tym ze 'wspaniałego' podręcznika instalacji (w wersji polskiej, przynajmniej).

No nic, teraz tworzy się base system. Na jutro(sic!) pewnie będzie. Zobaczymy, jak ludziom, którzy mają problem z synchronizacją paru stron dokumentacji udaje się synchronizować zależności między pakietami. Nie wiem czemu, ale nie jestem dobrej myśli...