Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków". -
- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"
Autorem tekstu jest Julian Tuwim
Czuję się czasami uwięziony w betonie, każdy centymetr powierzchni wolnej tonie, W materiale odpornym na tysiące ton dotyku, chłonącym miliony decybeli krzyku, Czy to jest przypadek, że osiedle z wielkiej płyty zbudowane jest jak więzienne spacerniki? Chodnik z betonu i beton z każdej strony- zamiast drutem kolczastym kamerami otoczony! Kamerami! Kamerami otoczony! Kamerami z każdej strony! Kamerami otoczony! Sąsiad mnie codziennie inwigiluje, to co mówię i robię skrzętnie notuje, Dzwoni na policję, kiedy narozrabiam- oni mnie uciszą, bo się ciągle stawiam! Gdy się stawiam, gdy się czasem, czasem stawiam! Gdy się stawiam, gdy się czasem, czasem stawiam! Czuję się czasami uwięziony w betonie, każdy centymetr powierzchni wolnej tonie, W materiale odpornym na tysiące ton dotyku, chłonącym miliony decybeli krzyku, Czy to jest przypadek, że osiedle z wielkiej płyty zbudowane jest jak więzienne spacerniki? Chodnik z betonu i beton z każdej strony- zamiast drutem kolczastym sąsiadami otoczony! Sąsiadami! Sąsiadami otoczony! Sąsiadami z każdej strony! Sąsiadami otoczony!
Jesteś moim fantomowym bólem, kiedy nie ma Cię przy mnie, ja i tak zbyt dobrze czuję Twój zapach, Twe ciepło i Ciebie całą - weszłaś głęboko w mój umysł i w me ciało, Nie rozwieję chyba nigdy Twoich wątpliwości, nie nakreślę przed tobą świetlanej przyszłości Ja sam nie wiem czy pułapki czekające mnie pokonam, ale błagam - nie odchodź, bo bez Ciebie konam Jesteś moim fantomowym bólem - Ciebie nie ma, a ja czuję, Jesteś moim fantomowym bólem - Ciebie nie ma, a to kłuje (czule)… To, co mówię bywa mało liryczne- nie pociąga mnie romantyzm - raczej myśli klasyczne, Choć niektórzy tak sądzą- ja już nigdy nie udaję i wiem, że przy Tobie szlachetniejszym się staję, Sam nie rozumiem, co pojęcie kryje cnoty - to jest wynik względności, a nie mojej głupoty, Lecz gdy jesteś blisko intuicja nie zawodzi - dobrze rozumiem, co pomaga, a co szkodzi, Jesteś moim fantomowym bólem - Ciebie nie ma, a ja czuję, Jesteś moim fantomowym bólem - Ciebie nie ma, a to kłuje (czule)… To jak z moim sumieniem - ja już tego nie zmienię, że sumienie ponad życie swe cenię, I ty może nie uwierzysz, lecz podobnie jest s Tobą - kiedy nie ma Cię blisko, ja pokładam się chorobą, Chcę powiedzieć Tobie jeszcze jedno słowo - to, co dzieje się z nami nie jest sprawą przypadkową, Ja to wiem, ja nie tylko w to wierzę- przeznaczenie nawet mnie w objęcia swoje bierze, Jesteś moim fantomowym bólem - Ciebie nie ma, a ja czuję, Jesteś moim fantomowym bólem - Ciebie nie ma, a to kłuje (czule)…
Powiedz mi dlaczego takie smutne oczy masz? Powiedz mi dlaczego taka smutna Twoja twarz? Urodziłaś się nie dzisiaj i nie wczoraj, a czas leczy wszystkie rany, Już niedługo i nie zdziwi jeden człowiek przez drugiego zabijany… Dlaczego? Dlaczego??? Dlaczego właśnie tak? Ja jestem stary chociaż mam dwadzieścia kilka lat, To się stało, bo tak pędzi ten przeklęty, ten chory świat, Czy zostaniesz przy mnie? Długo przecież nie zrozumiesz Czemu chodzę obojętny i zapłonąć, zapłonąć już nie umiem… Dlaczego? Dlaczego??? Dlaczego właśnie tak? Kocham tę niewinność, która w oczach Twoich tkwi, Kocham tę naiwność, która płynie w Twojej krwi, Nie zostaniesz przy mnie długo przecież nie zrozumiesz, Czemu chodzę obojętny i zapłonąć, zapłonąć już nie umiem… Dlaczego? Dlaczego??? Dlaczego właśnie tak?
W Davos co roku ogromne poruszenie- zjeżdżają się Ci, co na ekonomicznej scenie, Reżyserują nowe losy świata, a dziwka polityka - synów swoich brata Ten co ma dużo- będzie mieć jeszcze więcej, ten co ma mało - umierał będzie w nędzy Trzeba to zmienić! Trzeba system zbojkotować! Bogatych zacząć grabić, palić i mordować! Brutalna siła niczego tu nie zmieni - ludzie przez media są skutecznie ogłupieni, Staniemy się orężem w ręku tego sukinsyna, Co przeciwników swoich dłońmi naszymi wyrzyna! Ogół chce tego, czego pragną panowie - zysk jest wartością niemal w każdej głowie Rodzi się pragnienie jak najwięcej posiadać - by nie być władanym, ale żeby władać! Spójrz, jak jest podle i nic się nie zmienia - stańmy się orędownikami nowego myślenia! Głośmy filozofię nowej moralności - pokoju, tolerancji i sprawiedliwości, Odstąpmy od gwałtu zrodzonego w frustracji - humanizm niech się stanie najważniejszą z racji, Wznieśmy swe ręce do dobrego Boga - on nam pokaże, która dobra droga! Czy widzisz, co w najliczniejszych kościołach się dzieje? Ludzie porzucili miłość, wiarę i nadzieję, Humanizm jest oszustwem na partyjnych sztandarach - podobnie jak równość i w sprawiedliwość wiara, Mówisz: „Do Boga wznieśmy swoje dłonie!” – przecież nie można służyć Panu i mamonie! Całymi dniami wszyscy myślą, jak zrobić mogą i nikt w ciągu dnia nie pozdrawia: „Pokój z Tobą, Pan Bóg z Tobą”… Czy widzisz, co w najliczniejszych kościołach się dzieje? Ludzie porzucili miłość wiarę i nadzieję Humanizm jest oszustwem na partyjnych sztandarach- podobnie jak równość i w sprawiedliwość wiara Ogół chce tego, czego pragną panowie - zysk jest wartością niemal w każdej głowie rodzi się pragnienie jak najwięcej posiadać By nie być władanym, ale żeby władać! Ale żeby władać!
On mówi, że rządzi całym światem, że jest nam adwokatem i katem, A ja nie wierzę w takie idee, ja ideom w oczy się śmieję, Myślę tylko o najbliższych i o sobie, sam oceniam, to co robię! Spójrz dookoła teraz - ilu ludzi w strachu zamiera, Spójrz w politykiera, gdy w radości ręce zaciera! Spójrz dookoła teraz - ilu ludzi w głodzie umiera, Spójrz w oczy bankiera, gdy w radości ręce zaciera! I liczy, liczy, liczy… I liczy, liczy, liczy… I liczy!!! Widmo krąży nad Europą, widmo krąży nad całym światem! Nie boi się go car i nie boi się go papież, nie boi się go car ni papież! To widmo hegemoni - żelaznej władzy dłoni, To widmo dominacji - światowych korporacji, To pauperyzacji - upadku demokracji, To widmo globalizacji - za mało kupiłeś akcji więc… Giń! Giń w tłumie - to każdy przecież umie! Giń! Giń w tłumie - to każdy dobrze umie!!!
Żyję w pięknej ziemi, kraj to miodem płynący - pomost zachód ze wschodem łączący, A na tym pomoście, żyję jak potrafię - zachód dał mi McDonalda, a wschód ruską mafię, I w tej pięknej ziemi jest jak w wielkim kramie - wszystko tu zobaczysz i wszystko dostaniesz I w tej pięknej ziemi jest jak na jarmarku, tak jak na odpuście albo jak w Hyde Parku O! To jest super, a tamto jest OK - choć trochę szacunku dla kultury swojej miej, Wszystko wokół takie piękne, takie nowe! Super, sonic, turbo-system, komputerowe… Przejdź się tylko w nocy po tamtej dzielnicy - tak to człowiek kijem okładany krzyczy… Gdyby tylko krzyczał, że się pali - może inni by się zatrzymali… Gdyby tylko krzyczał, że się pali - może głowy by nie odwracali… Policja nie broni, bo o siebie się boi - mafia jest silniejsza i prawo za nią stoi, Haracze za opiekę, kupy za dzieci - to prawo nie dla ludzi, bo dla prawa- ludzie śmieci Minął stary reżim i przyszły nowe dni - mówili będziesz lepiej i godniej teraz żył, Mówili w demokracji nasza przyszłość jest świetlana, że teraz będziemy wszyscy równi wobec prawa, Co jeszcze czeka wszystkich nas? Jaki znowu znajdą pokarm dla umęczonych mas? Co jeszcze czeka wszystkich nas? Jaki znowu znajdą pokarm dla umęczonych mas? Korupcja, afery i machloje - twarde prawo pięści, każdy dba o swoje, Interes publiczny- taki nie istnieje! Ktoś zbija na nim forsę i w oczy nam się śmieje, Korupcja, afery i machloje - twarde prawo pięści, każdy dba o swoje, Interes publiczny- taki nie istnieje! Ktoś zbija na nim forsę i w oczy nam się śmieje…
Takie myślenie nie jest dzisiaj w cenie - to jeszcze nie oznacza, że upośledzenie Czyni ułomnym rozum mój, a może wszystko wokół to zupełny gnój? Oczy masz wolne, ale to co widzisz zależy przecież od twojej głowy, Czy masz świadomość, co rządzi twoim światem - oby to nie był slogan reklamowy! Oczy masz wolne więc patrzaj na Dwa Światy - tania rozrywka jest lepsza od oświaty, Patrz w telewizor, a życie niech nabiera kolorytu prosto z domu Big Brothera! „Rozmowy w Toku” O! To jest ciekawe - zgłośnij telewizor, gdy idziesz parzyć kawę, To niepotrzebne, bo w kuchni ekran szklany nie bywa prawie nigdy wyłączany! Eter już milknie, więc kładziesz się spać - jutro do pracy musisz wcześnie wstać, Czas ci upływa trochę jakby szybciej, kiedy twoje ruchy są jakby mechaniczne, Życie upływa wokół serialowych scen - o siedemnastej pierwszy rozpoczyna się, Potem już łatwo z kanału na kanał, z głupoty w głupotę, z banału na banał! Głęboko w oczach ponoć duszę można znaleźć, lecz w twoich oczach odbijają się seriale Więc gdzie jest dusza twoja? Zapytuję się, czy mam jej szukać w kolorowym szkle???
Po tamtej stronie granicy - rosyjskie wojsko ćwiczy A po tej stronie granicy - NATO co roku ćwiczy I wszystkie wojska na świecie, ćwiczą i ćwiczą, a przecież Świat cały pragnie pokoju - ja czytałem to w jakiejś gazecie! Ja widziałem to, ja czytałem to w jakiejś gazecie! Ja widziałem to, ja czytałem to w jakiejś gazecie! Pokojowa Nagroda Nobla przyznana przez tego samego pana Co robi interes na broni - i co wy na to kochani?! Ci sami Amerykanie, co Husajnowi sprawili lanie (za to, że gwałcił prawa człowieka) Wspierali generała Pinocheta! Wspierali zbrodniarza! (ale im to często się zdarza…) Wspierali zbrodniarza! (ale im to często się zdarza…) Co to za paranoja? Gdzie sens jest, gdzie logika? Nie pojmiesz, bo to zakryte, dla ciebie - szarego człowieka, Tajemnicą jest państwową, komu sprzedamy bomby, A ja chciałbym przynajmniej wiedzieć, na czyje one spadną głowy! Bo tutaj przecież żyję i tutaj też pracuję, I czy chcę tego, czy nie - ja te bomby produkuję! Wojna jest sprężyną dla tego chorego, złego świata, Najlepszy jest interes, gdy brat zabija brata Więc robi mi się źle, gdy widzę polityka, Gdy rękę innemu ściska - czuję, że zaraz się zrzygam Gdy mówi o pokoju i tapla się w tym gnoju… Gdy mówi o pokoju i tapla się w tym gnoju!
Nauczyli mnie mnóstwa mądrości,
Logarytmów, wzorów i formułek,
Z kwadracików, trójkącików i kółek
Nauczyli mnie nieskończoności.
Rozprawiali o "cudach przyrody",
Oglądałem różne tajemnice:
W jednym szkiełku "życie kropli wody",
W innym zaś "kanały na księżycu".
Wiem o kuli, napełnionej lodem,
O bursztynie, gdy się go pociera...
Wiem, że ciało, pogrążone w wodę
Traci tyle, ile...et cetera.
Ach, wiem jeszcze, że na drugiej półkuli
Słońce świeci, gdy u nas jest ciemno!
Różne rzeczy do głowy mi wkuli,
Tumanili nauką daremną.
I nic nie wiem, i nic nie rozumiem,
I wciąż wierzę biednymi zmysłami,
Że ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami.
I do dziś mam taką szaloną trwogę:
Bóg mnie wyrwie a stanę bez słowa!
- Panie Boże! Odpowiadać nie mogę,
Ja wymawiam się, mnie boli głowa...
Trudna lekcja. Nie mogłem od razu.
Lecz nauczę się... po pewnym czasie...
Proszę! Zostaw mnie na drugie życie,
Jak na drugi rok w tej samej klasie.
Autorem tekstu jest Julian Tuwim
Niektórzy robią to dla sławy, a ja to robię dla zabawy, Niektórzy dla pieniędzy, a ja to mógłbym robić w nędzy, Uśmiechasz się i mówisz, że jestem głupi - być może, ale nikt nigdy mnie nie kupił! I ja, ja chcę wierzyć w lepszy świat! Ja, ja, ja wierzę w lepszy świat! Świat bez brudnej polityki chociaż to tylko moje krzyki, Świat bez ksenofobi - siedzi w mojej głowie, Świat nierówności - kiedyś w niej zagościł, Świat bez cierpienia - chociaż to tylko urojenia I ja, ja chcę wierzyć w lepszy świat! Ja, ja, ja wierzę w lepszy świat! Świat bez gwałtu i przemocy - taki przyszedł do mnie w nocy, Świat bez wojen i cierpienia chociaż to tylko urojenia, Ludzie nie znają w nim granic, nie znają nierówności, I żyją w nim w ogólnej i powszechnej szczęśliwości! I ja, ja chcę wierzyć w lepszy świat! Ja, ja, ja wierzę w lepszy świat! Oh jakie mojej głowy trzymają się ostatnio bzdury, Już dawno nie chodzę po ziemi, już dawno wszedłem w chmury, I tak mi tu różowo, że zaraz dostanę mdłości, I tak mi tu pluszowo - przeklęty lęk wysokości…
Biała królowa szczerzy swoje zęby, a przecież droga prowadzi nie tędy, Gdy zagoszczą w twojej głowie urojenia - już nigdy nie zaznasz chwili ukojenia, Czarny król zdobywa cię przez płuca, zdrowe myśli miesza, miesza i wyrzuca, A za nim kroczy zielona świta - jeszcze dzień, a głowa twoja jest zdobyta! Czy ty rozumiesz o co wojna się toczy? Wojna się toczy o twoje oczy! Czy zachowasz bystrość swego spojrzenia, czy zmienisz świadomość w stan odurzenia? I jeśli przegrasz, jeśli będziesz pokonany, królestwo jakim jesteś - stanie się poddanym, Oni nie zabiorą życia twojego - pan nie zabija posłusznego poddanego, Wiem to już teraz i daję na to słowo - najpierw się staniesz dla nich dojną krową, Wreszcie sam siebie dostatecznie zepsujesz, zniszczysz sam siebie, wyeksploatujesz! Czy ty rozumiesz o co wojna się toczy? Wojna się toczy o twoje oczy! Czy zachowasz bystrość swego spojrzenia, czy zmienisz świadomość w stan odurzenia? Życie się stanie jednym ciągłym pasmem udręki i oni nie podadzą tobie swojej ręki, Najpierw odtrącisz każdego bliskiego, sam z siebie zrobisz osamotnionego, Życie się stanie jednym ciągłym pasmem udręki i oni nie podadzą tobie swojej ręki, Najpierw odtrącisz każdego bliskiego, sam z siebie zrobisz osamotnionego, Czy ty rozumiesz o co wojna się toczy? Wojna się toczy o twoje oczy! Czy zachowasz bystrość swego spojrzenia, czy zmienisz świadomość w stan odurzenia?
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa, W brązie zachodu kute wieczornym promieniem, Nad wodą, co się pawich barw blaskiem rozlewa, Pogłębiona odbitych konarów sklepieniem. Zapach wody, zielony w cieniu, złoty w słońcu, W bezwietrzu sennym ledwo miesza się, kołysze, Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu Tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę. Z wolna wszystko umilka, zapada w krąg głusza I zmierzch ciemnością smukłe korony odziewa, Z których widmami rośnie wyzwolona dusza... O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa! Autorem tekstu jest Leopold Staff