Różowy blog :: komentarze do wpisu "License to blog."http://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/Wpisy z dziennika internetowego Jogger, wspomaganego przez JabberaSun, 21 Feb 2016 14:56:10 +0100JoggerPLpuppyhttp://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293712Heh, też problem. Olej licencję i skup się na treści, zamiast na wyborze prawniczego bełkotu. Chyba kiedyś zrobię agregator, któy będzie zbierał treści z takich super-hiper-prawnie-zabezpieczonych stron, bez linkback :/Thu, 20 Nov 2008 21:28:53 +0100http://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293712zxhttp://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293779puppy: Ale ten… Creative Commons to właśnie nie prawniczy bełkot. :) Też się zastanawiam nad objęciem treści CC ostatnio. Bo w sumie to nie widzę najmniejszego powodu, żeby zachowywać to wszystko tylko dla siebie.Thu, 20 Nov 2008 22:38:29 +0100http://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293779puppyhttp://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293781CC to coś więcej niż „róbta co chceta”, a więc prawniczy bełkot :) Nie zachowuj dla siebie – dziel się, ale bez takich sztywnych zasad…Thu, 20 Nov 2008 22:39:29 +0100http://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293781zxhttp://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293782Najprostrze CC to dla mnie ‘róbta co chceta, ale zaznacz, że jam autorem’. I dla większości użytkowników również. Niech firmy/instytucje/prawnicy się wgłębiają w szeczgóły. Ludowi wystarczy proste wyjaśnienie. A sztywne zasady nie są w tym wypadku złe. CC – rób z tym sobie co chcesz. (Sztywne?) ;)Thu, 20 Nov 2008 22:42:33 +0100http://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293782moherhttp://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293837IMHO najlepsza licencja to No problem BugroffThu, 20 Nov 2008 23:34:40 +0100http://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293837lambchophttp://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293883Przed zabawą w licencje trzeba zadać sobie jedno ważne pytanie: czy mam fundusze i chęć do procesowania się z tymi, którzy tę licencję złamią? Bo jeśli nie, to lepiej położyć portfel na chodniku i obok niego zostawić kartkę z napisem „nie zabierać”. Skuteczność taka sama.Fri, 21 Nov 2008 01:10:01 +0100http://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293883roziehttp://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293905puppy: Jakąś licencję i tak masz. Określenie jej jasno i wprost daje większą wolność użytkownikowi, bo jeśli tego nie zrobisz, to dopiero ma on potencjalną rozkminę na podstawie ust. o prawie autorskim (i pochodnych). No i podstawą wolności jest poszanowanie własności. lambchop: Fundusze dziś są, jutro nie ma (i odwrotnie). Z chęcią podobnie. Wykupienie ubezpieczenia na życie nie oznacza, że idziemy się wieszać. Kupno prezerwatyw nie oznacza, że dziś będzie seks. Itd. itp. Poza tym, czemu zakładasz, że ktoś będzie celowo łamał jasną licencję?Fri, 21 Nov 2008 07:37:54 +0100http://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293905ikehttp://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293928Ja osobiście najbardziej lubię CC-BY. Zakaz agregowania treści? Nawet jak agregator daje tylko zajawkę? :-) nie ma możliwości, by taka licencja istniała.Fri, 21 Nov 2008 09:08:53 +0100http://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1293928lambchophttp://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1294065rozie: ja po prostu myślę, że ci, którzy kradną treść, w ogóle nie zwracają uwagę na licencję, bez względu na to jaka ona jest lub czy jej nie ma. Osobiście nie mam nic przeciwko licencjom, myślę tylko, że podawanie jej bardziej wynika z mody niż rzeczywistej konieczności ochrony swoich praw.]Fri, 21 Nov 2008 14:28:04 +0100http://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1294065roziehttp://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1294447ike: CC-BY to odpowiednik programistycznego BSD license, tak z grubsza? Cóż, osobiście wolę „wirusowe”, czyli bez możliwości zmiany licencji w przypadku wykorzystania. Co do zakazu agregowania, nawet „tylko zajawki” – niezupełnie o to mi chodzi. Natomiast zakaz agregowania (a w zasadzie publikacji) całości/większych fragmentów jest zawarty w ust. o ochronie praw autorskich. lambchop: Wiesz, to działa w dwie strony. Ust. o ochronie praw autorskich w obecnym kształcie chroni także odbiorcę i jego prawa. Jasna licencja zabezpieczająca jego prawa – też. Przykładowo, jakiś czas temu pojawił się głos pewnego polskiego autora SF (na grupie prf.sf-f), że pożyczanie jego książek np. znajomym to (prawie) kradzież (nawiązanie do ww. faktu jest tu: Message-ID: , oryginał do znalezienia samodzielnie).Sat, 22 Nov 2008 09:31:51 +0100http://rozie.jogger.pl/2008/11/20/license-to-blog/#c1294447